Serwis trojmiasto.pl opisuje zastraszającą skalę handlu deficytowymi lekami w mediach społecznościowych. Informacje o kryzysie lekowym i brakach konkretnych preparatach w aptekach sprawiły, że chorzy szukają ich na różne sposoby. Coraz popularniejsze stają się media społecznościowe.
– Jedni robią to z wygody, inni szukają oszczędności, jeszcze inni próbują w ten sposób zarobić. Są też tacy, którzy decydują się na zakup leków „z drugiej ręki” bo w aptece ich nie ma, albo nie mogą dostać się do lekarza po receptę. „Czarnorynkowy” obrót lekami na portalach społecznościowych kwitnie w najlepsze, choć jest niezgodny z prawem i mimo tego, że przyjmowanie substancji pochodzących z nieznanego źródła może stanowić zagrożenie dla zdrowia – pisze trojmiasto.pl (czytaj również: Policja nie ma narzędzi by likwidować internetowe pseudoapteki…).
Co się dzieje w facebookowych grupach?
Rekordy pod tym względem biją grupy na Facebooku, na których pojawiają się zapytania o leki na receptę. Niektórzy administratorzy grup wprawdzie podjęli działania, które mają ukrócić wymianę i sprzedaż leków, jednak pomysłowi internauci znaleźli sposób, aby obejść obostrzenie regulaminu.
– Admin przestrzegł, że autorzy postów dotyczących sprzedaży leków będą natychmiast banowani, więc wolimy nie ryzykować. Zamiast otwarcie informować o chęci sprzedaży czy zakupu leków wysyłamy zawoalowane sygnały – zdradza Elwira, należąca do grupy poświęconej insulinooporności. – Ostatnio napisałam w komentarzu do jakiegoś posta „lekarz zwiększył mi dawkę i 10 opakowań Glucophage do wyrzucenia, bo zrobiłam zapasy na kilka miesięcy. Jakie to głupie, że nie można tych leków nikomu oddać czy sprzedać”. W ciągu 5 minut w mojej skrzynce było 50 wiadomości od osób chcących ode mnie ten lek kupić – dodaje.
Zgodnie z ustawą Prawo farmaceutyczne obrót detaliczny produktami leczniczymi może być prowadzony wyłącznie w aptekach ogólnodostępnych, punktach aptecznych i placówkach obrotu pozaaptecznego. Zgodnie z art. 68 ust. 3 ustawy z dnia 6 września 2001 r. Prawo farmaceutyczne dopuszcza się prowadzenie przez apteki ogólnodostępne i punkty apteczne wysyłkowej sprzedaży produktów leczniczych, ale pod pewnymi warunkami (czytaj również: VIDEO: Zatrzymani za handel środkami poronnymi przez internet).
Choć członkowie grup na portalach społecznościowych bezwzględnie łamią prawo, to konsekwencje prawne wyciąga się wobec nich niezwykle rzadko.
– Trwa regularna walka z nielegalną sprzedażą leków na masową skalę czy „Odwróconym łańcuchem dystrybucji leków” (w dużym uproszczeniu – kupowanie dużej ilości leków w Polsce celem sprzedania jej za wyższą cenę zagranicą – red.), ale osobami, które kupują bądź sprzedają leki na portalach społecznościowych policja się nie interesuje, tłumacząc to niską szkodliwością czynu – mówi mgr farm. Andrzej Denis, rzecznik Gdańskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. – Pamiętajmy jednak, że kupowanie leków z niepewnych i nieznanych źródeł jest nie tylko niezgodne z prawem, ale przede wszystkim bardzo groźne dla zdrowia – przestrzega (czytaj również: Staruszka zamówiła „leki” przez internet. Padła ofiarą oszustwa…).
Czytaj więcej na: zdrowie.trojmiasto.pl
Źródło: ŁW/zdrowie.trojmiasto.pl
Jak oceniasz artykuł?
Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułuUdostępnij tekst w mediach społecznościowych
4 komentarze Komentujesz jako gość [zaloguj się lub zarejestruj]