Kodeks Etyki Lekarskiej ustala normy postępowania obowiązujące wszystkich lekarzy. Pomaga także samorządowi lekarskiemu sprawować pieczę nad należytym wykonywaniem zawodu lekarza. Jak zapowiada Jacek Miarka, przewodniczący Naczelnego Sądu Lekarskiego, zostanie wypracowana nowa, bardziej surowa linia orzecznicza w związku z udziałem lekarzy w reklamach.
Reklama dobrą okazją do zarobku
Lekarz wykonuje zawód zaufania publicznego, oparty na szczególnej więzi osobistej, zachowaniu tajemnicy lekarskiej, wiedzy i wysokich kompetencjach specjalistycznych. Stąd też wziął się zapis w KEL tworzenia opinii zawodowej jedynie na podstawie wyników pracy.
W przypadku udziału lekarzy w reklamach, oprócz motywacji finansowej, istnieje chęć reklamowania własnej osoby. W jednej ze spraw absolwentka medycyny, tuż przed stażem, potraktowała udział w reklamie jako świetnie płatną pracę wakacyjną. Wyraziła skruchę, karę przyjęła z pokorą. Zrobiła też wszystko, aby wycofać swój udział w reklamie, co złagodziło karę. Podobne sytuacje znane są także w środowisku farmaceutów (czytaj więcej: Farmaceutka ukarana za udział w reklamie suplementu diety).
Brak skrupułów
Inaczej jednak sąd patrzy na postawę lekarzy, których ani warunki życia, ani doświadczenie zawodowe nie zmuszały do udziału w reklamie. Przed sądem twierdzili, że nic złego się nie stało. W kolejnej sprawie sąd zwrócił uwagę na kopię umowy. Punkt 5. umowy zawierał zapis, że lekarz przenosi na rzecz klienta prawa do użycia jego wizerunku i że znane są mu postanowienia KEL dotyczące zasad udzielania wizerunku. W tej sytuacji nie można było przyjąć argumentu obrony o braku znajomości Kodeksu Etyki Lekarskiej. Pojawiał się on zresztą we wszystkich sprawach.
Nawet nieznajomość KEL nie zwalnia z jego przestrzegania. W następnej sprawie doszło nie tylko do złamania zakazu udziału w reklamie. Stomatolog bez specjalizacji przypisał sobie tytuł specjalisty medycyny estetycznej. Lekarz ten nie stawił się na żadną rozprawę, nie wyraził skruchy, nie podjął kroków do wycofania reklamy, stąd surowa kara.
Źródło: IK/gazetalekarska.pl