Lekarze przestrzegają przed piciem Płynu Lugola, w związku z doniesieniami o przejęciu przez Rosjan Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia. Jak pokazują dane, jego sprzedaż w aptekach gigantycznie wzrosła w ostatnich dniach. Tymczasem jego stosowanie jest nie tylko nieskuteczne, ale może okazać się też szkodliwe. Przekonuje o tym w mediach społecznościowych lekarz Szymon Suwała (czytaj więcej: Rekordowa sprzedaż Płynu Lugola w aptekach… PAA uspokaja).
– Po awarii reaktora w Czarnobylu w 1986 roku, w Polsce przeprowadzono akcję podaży płynu Lugola – miał on „zablokować” tarczycę, by ta nie była w stanie przyjąć jodu promieniotwórczego. Założenie było słuszne, zwłaszcza wśród dzieci – z perspektywy czasu wiemy jednak, że najpewniej nie było to konieczne – pisze lekarz.
Jego zdaniem wysoce prawdopodobnym jest nawet że w ten sposób wyindukowano wtedy dużą liczbę autoimmunologicznych zapaleń tarczycy (jak np. choroba Hashimoto).
– Okres połowicznego rozpadu jodu promieniotwórczego to ok. 8 dni, co oznacza że jest on już praktycznie nieobecny – ryzyko skażenia terytorium Polski po jakichkolwiek potencjalnych działaniach w obrębie czarnobylskiej zony należy zatem uznawać za niemal żadne – pisze Suwała.
Podkreśla jednocześnie, że nieuzasadnione stosowanie płynu Lugola (jak i też innych preparatów jodu) może za to w ramach efektu Wolffa-Chaikoffa spowodować lub pogarszać przebieg niedoczynności tarczycy, w ramach efektu Jod-Basedow indukować (przewrotnie) również rozwój nadczynności tarczycy. Jod może też wywoływać lub nasilać postęp choroby Hashimoto (czytaj więcej: Plotka o radioaktywnej chmurze i płyn Lugola znika z aptek i hurtowni…).
– W aktualnej sytuacji, bilans potencjalnych zysków i strat przeważa zdecydowanie w stronę strat – zatem podkreślam, nie warto martwić się na zapas i biec do apteki po płyn Lugola! – apeluje lekarz.
Pseudonaukowe brednie
Szymon Suwała w swoich mediach społecznościowych przytacza też przypadek 31-letniej pacjentki, która „uwierzyła w pseudonaukowe brednie” i zaczęła stosować Płyn Lugola by wyleczyć niedoczynność tarczycy.
– Pacjentka przyjmowała wcześniej z powodzeniem lewotyroksynę w dawce 112mcg – miała dobre wyniki badań, skarżyła się jednak na wypadające włosy i uczucie zmęczenia. Znalazła w Internecie grupę wsparcia, a na niej wiele kobiet z podobnymi problemami. Znalazły rozwiązanie – protokół jodowy leczenia niedoczynności tarczycy. Pacjentka uwierzyła w pseudonaukowe brednie i zaczęła stosować płyn Lugola – pisze lekarz.
Kobieta stosowała najpierw 10, a potem 20 kropli 1% roztworu Płynu Lugola. Do tego konieczna suplementacja: witaminy z grupy B, A, C i D3 (koniecznie z K2MK7), selen, magnez, cynk, sól himalajska. Nie odstawiła hormonu natychmiast. Robiła to stopniowo, przez ponad 2 miesiące (czytaj również: 8 czynników wpływających na biodostępność lewotyroksyny).
– Początkowo czuła się świetnie, przez 9 m-cy. Później zaczęła się czuć fatalnie. W końcu przyszedł dzień, kiedy w czasie przerwy, czując się jak zombie, nie była w stanie utrzymać w rękach szklanki i kanapki. Zaniepokojona przyjaciółka zadzwoniła do przychodni, a tam kazano się zgłosić natychmiast do będącego 2 ulice dalej szpitala lub wezwać pogotowie – podejrzewano udar mózgu. Na szczęście nie, to nie był udar – pisze Suwała.
Jak przypomina lekarz jawna niedoczynność tarczycy wiąże się z szerokim wachlarzem objawów, w tym objawów neurologicznych, psychoruchowych. Jedyną rekomendowaną opcją leczenia niedoczynności tarczycy jest przyjmowanie ustalonej dawki lewotyroksyny, sztucznego hormonu zastępującego naturalny.
– Pacjentka doszła do siebie pod opieką lekarza. Docelową dawką LT4 stało się dla niej 150mcg. Płyn Lugola najpewniej wyindukował chorobę Hashimoto, wcześniej nieobecną. Przestroga dla innych – każdą wątpliwość medyczną należy omówić z profesjonalistą, jakim jest np. lekarz. Grupy wsparcia są dobre, do czasu gdy nie ingerują zbyt mocno w proces diagnostyczno-terapeutyczny i nie proponują rozwiązań sprzecznych z nauką – przestrzega Suwała.
Płyn Lugola – zastosowanie zewnętrzne
Płyn Lugola to tak naprawdę roztwór wodny jodu w jodku potasu, opracowany przez Jeana Lugola w roku 1829. Jod jest bardzo trudno rozpuszczalny w wodzie. W obecności solubilizatora, jakim jest jodek potasu, możemy otrzymać pożądane stężenie surowca w roztworze wodnym (w praktyce 1%, 2% lub 5%).
Dostępne obecnie na rynku preparaty Płynu Lugola mają wskazanie stosowania zewnętrznego. Stosowany jest jako środek antyseptyczny na skórę lub do płukania gardła: 10 kropli roztworu na szklankę (200 ml) wody. Wśród wskazań do jego stosowania jest także usuwanie nalotu z migdałków: 10 kropli na kieliszek (50 ml) gliceryny. Preparat stosuje się doustnie wyłącznie w dawkach indywidualnie uzgodnionych z lekarzem. Wtedy należy rozpuścić zalecaną ilość preparatu w szklance wody, mleka lub soku aby uniknąć podrażnienia żołądka (czytaj więcej: Płyn Lugola – definicja i zastosowanie).
Źródło: ŁW/Facebook/Receptura.pl
Jak oceniasz artykuł?
Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułuUdostępnij tekst w mediach społecznościowych
2 komentarze Komentujesz jako gość [zaloguj się lub zarejestruj]