Rok 2005 był dla brytyjskiego rynku aptecznego przełomowy. To właśnie wtedy zaczęła obowiązywać Nowa Umowa Apteczna (New Pharmacy Contract), która umożliwiła wprowadzenie i finansowanie usług opieki farmaceutycznej przez NHS (National Health Service). Jedną z tych usług był przegląd lekowy (MUR – Medicines Use Review), przedstawiany często przez polskich ekspertów jako wzorcowy. Problem w tym, że przy wprowadzaniu MUR Brytyjczycy popełnili wiele błędów, które finalnie po kilku latach zdewaluowały tę usługę. O błędach tych opowiadał Mark Kozioł, szef Pharmacist Defence Assosiacion pod koniec marca w Hamburgu, gdzie odbyło się spotkanie przedstawicieli Europejskich Związków Zawodowych Pracowników Farmacji (EPhEU).
Cieszymy się z @NeumannPodczask z tak dobrego odbioru polskiego pilotażu @MZ_GOV_PL Polskie dane zainspirowały inne kraje. Rozmawialiśmy też o tym, jak maksymalnie zwiększyć wywarcie efektu farmakoekonomicznego po doświadczeniach z 🇬🇧 Dziękujemy @the_pda za podsumowanie! pic.twitter.com/5OyL7hHr7Z
— Dr Piotr Merks (@piotrmerks) March 24, 2023
Mark Kozioł był jednym z ekspertów obecnych podczas wdrażania usługi przegląd lekowy w Wielkiej Brytanii, gdy negocjowano finalny kształt usługi w tym kraju. Dyskusja wywiązała, się na skutek zaproszenia do przedstawienia w Hamburgu wyników Pilotażu Przeglądu Lekowego w Polsce przez jego koordynatorów prof. Agnieszkę Neumann-Podczaska oraz Dr. Piotra Merks. Eksperci dostrzegają bowiem analogie dotyczące wdrażania usługi w obu krajach, która może niepokoić (czytaj również: Przeglądy lekowe, jako świadczenie gwarantowane, możliwe jeszcze w tym roku. Co z kształceniem farmaceutów?).
Dewaloryzacja przeglądów lekowych
Problemem w Wielkiej Brytanii okazał się przede wszystkim brak odpowiednio przygotowanych wytycznych dotyczących realizacji MUR w aptekach. Wdrożenie przeglądu lekowego co prawda poprzedził pilotaż przeprowadzony przez środowisko akademickie, którego jednym z kluczowych elementów, był nacisk kładziony na edukację i posiadane kompetencje. Jednak, kiedy eksperci przedstawili projekt systemowego wdrożenia usług, wraz z modelem edukacji, ten spotkał się z dezaprobatą środowiska biznesowego właścicieli aptek.
– Obawiano się, że przy ograniczonej liczbie farmaceutów, za chwilę nie będzie komu wydawać leków. A to przecież jest istota działalności apteki. Nikt nie myślał o tym, jak najbardziej efektywnie wprowadzić przeglądy lekowe. Najciekawsze było to, że ówczesny samorząd, gonił za sukcesem przed zbliżającymi się wyborami. Każdy miał swoją agendę, ale nie była to niestety agenda dla pacjenta. Ostatecznie odrzucono model efektywnego nauczania i otworzono usługę rzucając ją na żywioł – mówił Mark Kozioł.
W rezultacie aż 40% aptek ogólnodostępnych w Anglii uzyskało akredytację na prowadzenie usługi przeglądu leków (MUR), w pierwszym roku obowiązywania NPC. Bardzo szybko zaczęły pojawiać się pierwsze problemy.
– Okazało, się, że brak dobrze przygotowanych wytycznych, spowodował, realizacje usługi przegląd lekowy, na zasadzie konsultacji używania antybiotyku i poinformowania o dawkowaniu – mówił Mark Kozioł.
To sprawiło, że bardzo szybko pojawiły się kontrole NHS. Podjęto decyzję o kolejnej ewaluacji usługi. W rezultacie wprowadzono targetowane przeglądy lekowe, przy jednoczesnym rozproszeniu systemu edukacji i braku jednolitego modelu kształcenia.
– Z przeglądów lekowych zaczęło farmaceutów kształcić wiele różnych podmiotów. To doprowadziło do utraty jakości, bo standard kształcenia nie został ustalony wcześniej. Zaczęły pojawiać się szkolenia stacjonarne i online znacznie różniące się jakością. Nie wszędzie uczyli doświadczeni klinicznie farmaceuci ze stażem. Często, kursy robione były przez osoby, zupełnie nie związane z praktyką, a nawet nie będące farmaceutami – mówił Mark Kozioł.
Biznes chce zarabiać na przeglądach lekowych
Wizja możliwości podniesienia rentowności aptek, dzięki przeglądom lekowym, sprawiła, że zainteresowali się nimi apteczni przedsiębiorcy. Zaczęli naciskać na farmaceutów, by ci przeprowadzali minimum 10 przeglądów lekowych… dziennie. Bez względu na to czy pacjent takiego przeglądu potrzebował, czy nie.
– Managerowie, nierzadko zatrudniani z przemysłu spożywczego, zaczęli naciskać na farmaceutów, jakby ci sprzedawali parówki w supermarkecie. Farmaceuci coraz częściej skarżyli się na presję biznesu. W rezultacie MUR tracił na efektywności – mówił Kozioł.
W odpowiedzi NHS zaczął przeprowadzać masowe kontrole w aptekach, oceniając usługi świadczone przez farmaceutów i kontrolując dokumentację prowadzone przez apteki.
GA @EpheuE Hamburg Germany. Representing @ZzpfPl 👍 pic.twitter.com/zglRqCi0Kg
— Dr Piotr Merks (@piotrmerks) March 24, 2023
– To była klasyczna „rzeź niewiniątek”. Apteki dostały setki zwrotów przeglądów lekowych, międzyczasie wprowadza się funkcje „stalled” (tzw. zamrożenie edycji) do systemu, aby uniemożliwić modyfikacje przeglądu wstecznie przed kontrolą inspekcji. Pracodawcy wzywali do wyjaśnień farmaceutów, po to, by kazać oddawać im pieniądze, zarabiane pod presja i strachem o utratę pracy. System coraz bardziej, obciążał ubezpieczenia farmaceutów, a biznes winę zrzucał na farmaceutów – relacjonował Mark Kozioł.
Szef Pharmacist Defence Assosiacion przyznaje, że MUR stał się maszyną do wyłudzania pieniędzy z NHS. A powinna to być to usługa najwyższej jakości dla pacjenta świadczona na podstawie udokumentowanych kompetencji osoby ją wykonującej (czytaj również: Wielka Brytania: braki kadrowe wśród farmaceutów przyczyną sporu między CCA i PDA).
Historia lubi się powtarzać?
Pokłosiem tej sytuacji było też to, że przeglądy lekowe przestały interesować lekarzy. Usługa ta na początku była wprowadzana przy ich aktywnym współudziale. Jednak tysiące nieistotnych klinicznie notatek po rzekomych „przeglądach lekowych” sprawiły, że lekarze przestali je traktować poważnie.
W kolejnych latach próbowano doregulowywać przeglądy lekowe. Alternatywą była bowiem tylko ich całkowita likwidacja. Wprowadzono więc limit 200 finansowanych przez NHS przeglądów lekowych w roku (o połowę mniej niż poprzednio). Przynajmniej połowa z nich musi być przeprowadzana w grupie pacjentów określanej jako docelowa. Wprowadzono też obowiązek przeprowadzania MUR w cztery oczy, dopuszczając kontakty zdalne (przez telefon) tylko w wyjątkowych sytuacjach (np. stan zdrowia uniemożliwiający poruszanie się).
Co z brytyjskiej historii przeglądów lekowych wynika dla planów wprowadzenia podobnej usługi w Polsce? W ocenie ekspertów EPhEU przede wszystkim należy unikać powtórzenia tych samych błędów. Od samego początku należy zadbać o jednolity standard usługi, odpowiedni model kształcenia i wytyczne.
– W Wielkiej Brytanii popełniono tyle błędów, że obecnie zaniechano usługi przegląd lekowy w aptekach ogólnodostępnych na rzecz realizowania jej w przychodniach (POZ). Czyżby polskie początki, były zbliżone do brytyjskich? Czy przez wewnętrzne kłótnie, wywracamy system do góry nogami, by za kilka lat mieć taki sam końcowy efekt, jak kraj stawiany za wzór? O co zatem tak naprawdę chodzi, partykularne interesy czy dobro Polaków? Nieodpowiednie zarządzanie, oznacza zagładę tego wszystkiego co wypracowaliśmy przez czas pandemii – ostrzegają eksperci z Europejskich Związków Zawodowych (EPhEU).
©MGR.FARM
Jak oceniasz artykuł?
Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułuUdostępnij tekst w mediach społecznościowych
0 komentarzy - napisz pierwszy Komentujesz jako gość [zaloguj się lub zarejestruj]