Nie są znane dokładne przyczyny choroby Alzhaimera, ale wiadomo, że w mózgu chorujących osób dochodzi do odkładania się określonych białek – beta amyloidu i tau, które niszczą komórki nerwowe. Obecnie jedyną dostępną formą walki z Alzheimerem jest jednoczesne stosowanie kilku leków, które mogą spowolnić zaniki pamięci na kilka miesięcy. Jednak naukowcy, w tym dr Roger Rosenberg, dyrektor fundacji Alzheimer’s Disease Center w UT Southwestern w Dallas, Teksas się, nie poddają i poszukują szczepionki przeciwko chorobie.
Pierwsza wersja szczepionki powstała już w 2000 r., ale okazało się w trakcie badań klinicznych, że u 6% uczestników wywołała ona zapalenie i obrzęk mózgu. Od tamtego czasu zespół dr Rogera Rosenberga pracował nad bezpieczniejszą formą immunizacji. Obecnie udało się opracować szczepionkę redukującą w organizmie w 40% zawartość beta-amyloidu oraz do 50% szkodliwych białek tau bez wywoływania efektów ubocznych. Tym razem szczepionka wstrzykiwana jest w tkankę skórną, a nie jak poprzednio w mięśniową, co wywołuje w organizmie inną, bezpieczniejszą reakcję odpornościową.
Teraz naukowcy chcą opracować narzędzie diagnostyczne, które pozwoli na zidentyfikowanie osób narażonych na rozwój choroby Alzheimera jeszcze przed wystąpieniem objawów. Zastosowanie u takich osób nowatorskiej szczepionki mogłoby doprowadzić do ustabilizowania poziomu szkodliwych białek, a co za tym idzie opóźnienia rozwoju choroby.
Już dzisiaj na świecie na Alzheimera choruje około 30 mln osób, w Polsce – około 200 tysięcy. Choroba budzi coraz większe obawy ze względu na nieustannie postępujący proces starzenia się społeczeństwa. Szacuje się, że do 2050 roku liczba chorych może się nawet potroić. Dlatego tak ważne szukanie rozwiązań, które pomogą ją opóźnić.
Źródło: IK/Rzeczpospolita.pl