REKLAMA
pt. 21 grudnia 2018, 11:50

Historia pewnego leku: Waleczna Metformina

Każdy lek ma swoją historię. Niektóre z nich przypominają wręcz powieść sensacyjną. Tak też jest z metforminą.

Producenci leków bez recepty dodają, że ich zdaniem największe braki mogą pojawić się nawet dopiero na przełomie tego roku i następnego (fot. Shutterstock).
Wielu wierzy, że metformina nie powiedziała nam jednak ostatniego słowa. Wciąż trwają badania nad potencjalnym przeciwnowotworowym zastosowaniem tej cząsteczki (fot. Shutterstock)

Jej historia rozpoczyna się w średniowieczu, kiedy medycyna ludowa odkryła niezwykłe właściwości wyciągu z rutwicy lekarskiej, w leczeniu cukrzycy. Lub raczej cukrzycowych dolegliwości, bo prawidłowy opis cukrzycy był wtedy jeszcze pieśnią przyszłości. Naukowe wzmianki o pochodnych biguanidów zaczęły pojawiać się w latach dwudziestych ubiegłego wieku. I choć prężni badacze Slotta i Tschesche podali nauce dowody na to, jak dobrze te leki obniżają poziom glukozy u królików, zepchnęła je w cień rozbłyskająca właśnie kariera insuliny.

Okrycie starego na nowo…

Minęło kolejne trzydzieści lat, by metformina i jej bliźniacze siostry- fenformina i buformina na nowo zainteresowały sobą medycynę. Co ciekawe, zaczęto wówczas testować inne właściwości leku- upatrywano w niej potencjału przeciwwirusowego, przeciwbakteryjnego, przeciwmalarycznego, analgetycznego i przeciwgorączkowego. Mało brakowało więc, by zamiast paracetamolu rozpuszczać dziś w gorących saszetkach metforminę. Zaawansowane badania nad zastosowaniem metforminy w czasie infekcji różnego pochodzenia, podważył Polak – Janusz Supniewski, który musiał z kolei żywić do tego leku większą urazę – w swojej pracy z 1950 roku nie tylko zanegował jej potencjał przeciwdrobnoustrojowy, ale nawet hipoglikemizujący.

Siedem lat później, mimo kłód rzucanych pod nogi, metformina weszła jednak na rynek jako lek obniżający poziom glukozy w surowicy krwi. Jej pierwszy preparat – Glucophage – nawiązywał w nazwie do znanego już procesu fagocytozy. Metformina miała dosłownie pożerać (fagocytować) zbędną glukozę. Choć mechanizm jej działania daleki był od fagocytozy, nazwa przemawiała do wyobraźni i zapewniła lekowi przyjazne przyjęcie wśród diabetyków.

Lek popada w niełaskę…

Dwadzieścia lat upłynęło pacjentom i metforminie w zgodnej komitywie. W latach siedemdziesiątych jednak naukowcy zaczęli gromadzić dane o działaniach niepożądanych pochodnych biguanidu. Coraz częściej pojawiały się wzmianki o kwasicy ketonowej – ciężkim powikłaniu hipoglikemii – oraz śpiączkach hipoglikemicznych występujących po zażyciu leków. Zbyt częste spadki poziomu glukozy w surowicy krwi są prawdziwym zabójstwem dla układu nerwowego i mogą powodować prawdziwe spustoszenie, poczynając od narastającego spadku koncentracji, rozdrażnienia, aż do głębokich zaburzeń pamięci i funkcjonowania włącznie.

Takich oskarżeń biedna metformina nie mogła unieść. Razem z innymi biguanidami odeszła do wielkiego magazynu, którego pokryte kurzem drzwi głoszą „Leki już niepotrzebne”. Nieznaną wówczas prawdą był fakt, że to jej złośliwe siostry pociągnęły metforminę w przepaść zapomnienia i wycofania z rynku. Nie wszystkie kraje uwierzyły jednak w szkodliwość tego leku. Niektóre z państw europejskich oparły się zaleceniom FDA i mimo grzmiących zastrzeżeń stosowały metforminę w leczeniu swoich cukrzyków. Jednym z tych krajów była Polska, choć zakres jej stosowania ograniczono do niezbędnego minimum.

Ułaskawienie i wielki powrót…

Na ostateczny powrót metforminy do praktyki klinicznej i uznanie jej wielokierunkowego, korzystnego działania metabolicznego oraz roli w procesie ograniczania ryzyka rozwoju powikłań naczyniowych u chorych na cukrzycę wpłynęły wyniki opublikowanego w 1998 roku badania United Kingdom Prospective Diabetes Study. Jeśli można w historii medycyny mówić o ułaskawieniu dla leku, to był zdecydowanie właśnie ten moment. Nie tylko przywrócono metforminę do łask, ale posadzono ją na honorowym krześle.

Ten wiekowy lek znajduje się dziś na pierwszym miejscu w wytycznych leczenia cukrzycy typu 2, wchodzi również w skład nowoczesnych złożonych preparatów, stojąc za pan brat, z cząsteczkami nowych doustnych leków przeciwcukrzycowych. Nie tak dawno, metformina uzyskała dwa nowe wskazania: leczenie stanów przedcukrzycowych, u pacjentów, u których nie uzyskano poprawy po włączeniu diety i zmiany stylu życia oraz u chorych z zespołem policystycznych jajników. Czy można wymarzyć sobie bardziej królewski powrót?

Wielu wierzy, że metformina nie powiedziała nam jednak ostatniego słowa. Wciąż trwają badania nad potencjalnym przeciwnowotworowym zastosowaniem tej cząsteczki.

 


Zacytuj ten artykuł:

  • Sylwia Ziółkowska, Historia pewnego leku: Waleczna Metformina, MGR.FARM Nr 1/2018 (11) luty/marzec, str. 58-59

Jak oceniasz artykuł?

Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułu

Udostępnij tekst w mediach społecznościowych

0 komentarzy - napisz pierwszy Komentujesz jako gość [ lub zarejestruj]