Przełom dla reumatologów zwiastowały już wszystkie okoliczne jaskółki. Pacjentom będzie można zaproponować lek bezpieczny, oparty o budowę klasycznych niesteroidowych leków przeciwzapalnych oraz co, w wielu przypadkach, najistotniejsze- skuteczny. W 1998 roku, jeszcze na chwilę przez wprowadzeniem przełomowego Vioxxu (rofekoksyb), FDA weszło w posiadanie wyników niemal ośmiu badań, w których uczestniczyło 5400 pacjentów. Wszyscy z nich odnieśli, według dostarczonych danych, korzyści zdrowotne podczas stosowania Vioxxu.
FDA, traktowane nie tylko, jako prosta instytucja od rejestracji leków, ale też jako instytut społecznego zaufania, ostoja zdrowej logiki i bezpieczeństwa, uległo magii koksybów. Tymczasem firma Merck, lider produkcji rofekoksybu, rozpoczęła badanie VIGOR (Vioxx Gastrointestinal Outcomes Research), w które zaangażowano aż osiem tysięcy pacjentów, podzielonych na dwie grupy. Pierwsza z nich leczyła bóle stawowe w sposób tradycyjny-naproksenem, druga pokusiła się o stosowanie nowoczesnego rofekoksybu.Badanie miało udowodnić wyższość nowoczesnej terapii oraz mniejsze ryzyko choroby wrzodowej w stosunku do klasycznego leczenia.
VIGOR toczył się swoim tempem, Vioxx trafił natomiast na rynek farmaceutyczny i na recepty lekarskie. Pacjenci od maja 1999 roku mogli zakupić lek w całych Stanach Zjednoczonych. Dla wrzodowców, cierpiących na uporczywe zgagi i osób starszych, rofekoksyb wydawał się zbawieniem. Jak każdy nowy lek, stał się wydarzeniem sezonu i miłą odmianą dla znudzonych tradycyjnymi enelpezetami lekarzy pierwszego kontaktu. Tysiące ludzi z całego kraju otrzymało receptę na Vioxx i powędrowało z nią do swoich aptek. Rofekoksyb trafił także do Europy, a posiadając renomę zza Wielkiej Wody, nie musiał długo czekać na otwarcie rynku. W Polsce został wprowadzony do obrotu w roku 2000.
VIGOR jednak miał już wkrótce ujawnić drugą twarz zbawiennej nowości. Co ciekawe, już w 1999 roku pojawiły się pierwsze doniesienia o możliwym zwiększonym ryzyku zawałów serca i udarów mózgu, u chorych stosujących koksyb. Nie przeszkodziło to jednak agresywnej ekspansji rynku. Zawiniła również opieszałość FDA, której po czasie zarzucano zbytnią pasywność i uległość wobec producenta Vioxxu. Prawdą jest, że Merck opublikował dwuznaczne dane na temat bezpieczeństwa rofekoksybu w roku 2000, podczas gdy FDA odniosła się do nich dopiero w 2002 roku. Kolejna weryfikacja danych zajęła jeszcze dwa lata i ostatecznie, dopiero w 2004 roku lek zniknął z aptecznych półek. Do tego czasu stał się prawdopodobną przyczyną zgonu u 60 tysięcy Amerykanów i 10 tysięcy Brytyjczyków. Dane z innych krajów, w których był dostępny, są niejasne, ale zapewne równie drastyczne.
Czy to bezapelacyjne fiasko farmakologii było konieczne, aby posunąć naprzód badania nad super-aspiryną? Czy 253 miliony dolarów kary, na które został skazany koncern Merck jest adekwatne do stopnia zniszczeń, jakich dokonał feralny lek? Zgony w postaci cyferek i znaczków, nie odzwierciedlają wszak tysięcy przedwcześnie zakończonych codzienności i światów. A wszystko to za sprawą kilku błahych tabletek. Kto by pomyślał.