Lubię swoją pracę (może z powodu młodzieńczego zapału, może z powodu niezwykle przyjaznego mikroklimatu mojej apteki, która nieraz sprawia, że idealizuje pewnie kwestie, mając głębokie przekonanie, że wszyscy mogą mieć tak samo dobrze), dlatego też gdy wracam po całym dniu w aptece do domu, nie odcinam się od tematów medycznych, a wprost przeciwnie. Postanowiłem się więc podzielić moją opinią, iż jeśli kogoś nuży praca w tym malutkim aptecznym światku, świetną odskocznią powinno się okazać dla niego wniknięcie w owy wielki świat nauki, o którym parę słów więcej chciałbym napisać.
Może ktoś teraz pomyśleć, że umniejszam potencjał samokształcenia farmaceutów odwiedzających ten portal – bądź co bądź każdego dnia dostajemy tu potężną dawkę branżowej wiedzy. Tu właśnie chciałbym sprostować niejako moją intencję – myślę bowiem, że odtrutką / miłą odskocznią* (niepotrzebne skreślić) od aptecznej rzeczywistości jest przebicie się przez gąszcz informacji odnoszących się do polskiego podwórka, by dać zainspirować się odkryciami, które na naszych oczach mogą stać się kamieniami milowymi w medycynie i farmakoterapii niedalekiej przyszłości.
W duchu liczyłbym po cichu, że nikogo związanego z naukami medycznymi nie ominęła informacja o pierwszym w historii udokumentowanym przypadku całkowitej eliminacji wirusa HIV z organizmu chorego dzięki zastosowaniu terapii kompleksowej. Ów szczęśliwiec jako jeden z 52 śmiałków biorących udział w badaniu przyjmował koktajl 4 leków antyretrowirusowych. Badanie RIVER (Research in Viral Eradication of HIV Reservoirs) trwać będzie jeszcze do 2018 roku w pięciu czołowych ośrodkach badawczych Wielkiej Brytanii I choć badacze wspomnianego projektu są ostrożni, co do świętowania sukcesu, świat po raz kolejny wstrzymuje oddech w oczekiwaniu na lek, który odmieni życie milionów. Nawet jeśli doniesienia medialne są zbyt rozdmuchane, pozytywny jest chociaż fakt, że znów zwraca się uwagę na ten palący i postępujący problem.
Drugie doniesienie naukowe, o którym chciałbym wspomnieć, zostało niemalże niezauważone przez mainstreamowe środki masowego przekazu. Niepozorna 25-letnia Shu Lam zrewolucjonizowała dotychczasowe podejście do problemu antybiotykooporności, opracowując specjalne polimery peptydowe SNAPP (tructurally nanoengineered antimicrobial peptide polimer), które opierając się na mechanizmie tradycyjnie stosowanych antybiotyków i zaburzając integrację błony komórkowej bakterii prowadzą do ich lizy, jednakże bez jakiegokolwiek zagrożenia opornością w kolejnych pokoleniach drobnoustrojów. W obecnej erze rozwijania się oporności wielolekowej (polecam poczytać pierwsze artykuły po wygooglowaniu hasła PDR bacterial infection), tak świeże spojrzenie może okazać się kluczowe dla pozbycia się tej puszki Pandory.
Można zapytać: po co to czytać? Czy to pomoże nam lepiej wykonywać swoją codzienną pracę? Być może żadne z przytoczonych w omawianych doniesieniach rozwiązań nie znajdzie się w naszym codziennym asortymencie apteki w ciągu najbliższych paru lat, jednak niczego nie możemy być pewni. W końcu nasi pradziadkowie nie daliby wiary, że za kilkadziesiąt lat w aptece będzie można nabyć echo odkrycia Fleminga. Patrząc na przeszłość wyciągajmy z niej właściwe wnioski i patrzmy z optymizmem w przyszłość. Ja bowiem wierzę, że za kolejne kilkadziesiąt lat ujrzę w aptece coś, o czym czytałem w młodości jako cudownym odkryciu 🙂