Po tragicznej sytuacji z Międzychodu, gdzie miesięczne dziecko zamiast kropli do nosa dostało lek na jaskrę, zareagowali farmaceuci i technicy farmaceutyczni. Blisko tysiąc z nich podpisało się pod petycją do Ministerstwa Zdrowia, by wprowadzić przepisy pozwalające na odróżnianie opakowań leków już na pierwszy rzut oka (czytaj więcej: Farmaceuci apelują do Ministra Zdrowia w sprawie opakowań leków).
Ministra Konstantego Radziwiłła nie trzeba przekonywać. Danuta Jastrzębska z MZ zapewnia, że każdy krok minimalizujący ryzyko pomyłek przy wydawaniu leków pacjentom zasługuje na poparcie.
W petycji „w sprawie poprawy bezpieczeństwa opakowań leków” umieszczonej na portalu Farmacja.net autorzy zwracają uwagę, że w przypadku leków gotowych, wydawanych z przepisu lekarza, niejednokrotnie można spotkać się z szatą graficzną opakowań, która utrudnia ich rozróżnienie. Często mają one taki sam kształt, rozmiar, układ treści, motywy graficzne i kolory.
– Farmaceuci muszą bardzo uważać, co wydają chorym. To oczywiste. Ale pomyłki rzeczywiście się zdarzają. Aptekarz jest tylko człowiekiem, a są producenci, którzy kilkanaście swoich różnych leków, na zupełnie różne choroby, sprzedają w bliźniaczych opakowaniach – zaznacza wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Marek Tomków.
Środowisko farmaceutów niemal jednomyślnie popiera postulat zmian. Łukasz Waligórski, redaktor naczelny portalu MGR.FARM i członek Naczelnej Rady Aptekarskiej, uważa, że podobieństwo opakowań i nazw leków to jeden z najistotniejszych czynników ryzyka. Podkreśla, że sytuacje jak w Międzychodzie, gdzie miesięcznemu dziecku zamiast środka na przeziębienie podano ten na jaskrę, zdarzają się częściej. Ale ze względu na mniej dramatyczne konsekwencje nie nagłaśniają ich media.
– O takich przypadkach wiedzą doskonale pracownicy aptek, którzy codziennie wydają ogrom takich opakowań i często słyszą od starszych pacjentów o tym, że np. mąż pomylił swój lek z lekiem żony, bo ten miał identyczne opakowanie – tłumaczy Waligórski.
Po stronie Ministerstwa Zdrowia nie brakuje woli zmian. Pytanie brzmi, jak dokładnie one miałyby wyglądać i w jakiej formie być przeprowadzone. Najbardziej prawdopodobny wariant to zmiana rozporządzenia z 20 lutego 2009 r. w sprawie wymagań dotyczących oznakowania opakowań produktu leczniczego i treści ulotki (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 1109). Radca prawny dr Dobrawa Biadun, ekspertka Konfederacji Lewiatan, jednak przed tym przestrzega.
– Sądzę, że lepsze byłoby porozumienie zawarte przez przedstawicieli branży: producentów, farmaceutów, techników farmaceutycznych, pielęgniarki i dopiero w ostatniej kolejności Ministerstwo Zdrowia – twierdzi.
Problem dostrzeżono w USA. Amerykańscy urzędnicy oceniają rokrocznie ok. 300 nowych nazw leków pod kątem ich podobieństwa do tych już istniejących. Co trzeci produkt jest odrzucany, a producent musi zmienić znak.
– Polska samoregulacja mogłaby dać dobry przykład i przyczynić się do rozpoczęcia debaty na forum unijnym – uważa dr Dobrawa Biadun.
Więcej na ten temat w Dziennik Gazeta Prawna.
Źródło: gazetaprawna.pl

Jak oceniasz artykuł?
Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułuUdostępnij tekst w mediach społecznościowych
0 komentarzy - napisz pierwszy Komentujesz jako gość [zaloguj się lub zarejestruj]