Niska liczba farmaceutów przypadających na statystyczną aptekę, była jednym z kluczowych argumentów samorządu aptekarskiego i Ministerstwa Zdrowia, w dyskusji nad uchwaloną niedawno nowelizacją Prawa farmaceutycznego, tzw. ‘apteką dla aptekarza’. Konstanty Radziwiłł przekonywał w Sejmie, że w Polsce nie potrzeba więcej aptek, a wręcz tych aptek nie da się już zorganizować, właśnie z powodu zbyt małej liczby farmaceutów (czytaj więcej: Konstanty Radziwiłł: W Polsce nie potrzeba więcej aptek).
– Dzisiaj mamy w Polsce mniej więcej 15 tys. aptek i ok. 25 tys. farmaceutów. Żeby apteka działała poprawnie, w tej aptece farmaceuta musi być ciągle. Łatwo obliczyć, że aby prowadzić aptekę w sposób rzeczywisty, potrzeba prawie trzech farmaceutów – mówił podczas jednego z sejmowych wystąpień, Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł. – Już dzisiaj istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że w aptekach sieciowych tych farmaceutów się przesuwa. Oni tak naprawdę nie są obecni w aptekach, kiedy powinni tam być.
Na początku lutego, w trakcie posiedzenia komisji Komisja Gospodarki i Rozwoju, gdzie dyskutowana była 'apteka dla aptekarza’, o niedoborze farmaceutów mówiła też Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, Elżbieta Piotrowska-Rutkowska (czytaj więcej: Nie zabraknie pracy dla młodych farmaceutów). Przypomniała przy tej okazji, iż z danych GUS i rejestrów farmaceutów wynika, że liczba farmaceutów przypadających na jedną aptekę wynosi obecnie 1,8. Dodała też, że jej zdaniem to oznacza poważny brak, bo powinno być ich przynajmniej dwóch. Z najnowszych danych GUS wynika jednak, że tak właśnie jest.
Czy najnowsze wyliczenia Głównego Urzędu Statystycznego wytrącają samorządowi aptekarskiemu jeden z głównych argumentów, przemawiających za wprowadzonymi zmianami na rynku aptecznym? Zaraz po publikacji raportu przez GUS zaczęły pojawiać się zarzuty o błędy metodologiczne przy zbieraniu danych, skutkujące zawyżaniem liczby farmaceutów przypadających na aptekę (czytaj więcej: GUS o aptekach).
Główny Urząd Statystyczny informacje o liczbie aptek, punktów aptecznych i ich pracownikach czerpie z formularza ZD-5 („Sprawozdanie apteki i punktu aptecznego”), który każdy właściciel apteki ma obowiązek wypełnić na początku roku kalendarzowego, podając stan na dzień 31 grudnia roku poprzedniego. Obok informacji o rodzaju apteki, sposobie pełnienia przez nią dyżurów nocnych czy zakresie dostosowania placówki do potrzeb osób niepełnosprawnych, znajduje się tam też dział dotyczący pracowników danej apteki / punktu aptecznego. I to w konstrukcji tego działu, niektórzy farmaceuci dostrzegają źródło zawyżania danych przez GUS.
– Jako przedsiębiorca też wysyłam sprawozdania co roku do GUS. Mam trzy apteki. W zeszłym roku jeszcze w spółce z mamą farmaceutką mającą 78 lat. Musiałam w każdym z tych zestawień jako właściciel farmaceuta podawać siebie, mamę i pozostałych magistrów. Już z tego wynika, że mnie i mamę, która jest magistrem farmacji, ale bez Prawa Wykonywania Zawodu, liczono do wszystkich placówek – tłumaczy Małgorzata Pietrzak, prezes Pomorsko-Kujawskiej Rady Aptekarskiej i wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Na inny aspekt tej sprawy zwraca uwagę magister Mariusz Politowicz, również członek Naczelnej Rady Aptekarskiej. Jego zdaniem problemem tym jest gwałtowne zatrudnianie od kilku miesięcy farmaceutów przez apteki sieciowe, w sposób oszukujący statystyki.
– Magister ze Szczecina na etacie lub jego części w Rzeszowie albo odwrotnie – podaje przykład. – Efekt dla GUS-u jest identyczny. Jak tak dalej pójdzie, w raporcie za rok 2017 może się okazać, że według GUS-u magistrów jest więcej, niż w Rejestrze Farmaceutów.
Takie stanowisko w sprawie rozbieżności liczby farmaceutów podawanej przez samorząd aptekarski i GUS potwierdza też Tomasz Leleno, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Aptekarskiej. Wyjaśnia on, że NIA swoje dane przygotowuje na podstawie informacji dostępnych w Centralnym Systemie Farmaceutów RP, który identyfikuje farmaceutę po unikalnym numerze PWZF.
– Pamiętajmy, że niektórzy farmaceuci pracują w kilku aptekach na część etatu. Nie znamy szczegółów metodologii GUS, ale w sytuacji, w której raportowana jest liczba etatów może dochodzić do sytuacji, w których ten sam farmaceuta liczony jest trzykrotnie, jeśli w każdej z trzech aptek zatrudniony jest na 1/3 etatu – mówi Leleno.
Co o tych zarzutach sądzi Główny Urząd Statystyczny? Karolina Dawidziuk, Rzecznik Prasowy Prezesa GUS, przypomina nam, że lipcowe sprawozdanie zostało sporządzone na podstawie danych uzyskanych od aptekarzy, którzy co roku zobligowani są wypełnić formularz ZD-5.
– Zgodnie z metodologią badania na sprawozdaniu ZD-5 w dziale 2 dotyczącym pracujących w aptekach i punktach aptecznych w podziale na mgr farmacji i techników farmaceutycznych, powinna być podawana liczba osób, dla których jednostka sprawozdawcza jest głównym (pierwszym) miejscem pracy. Stosowne wyjaśnienia zamieszczone są zarówno na formularzu, jak i na Portalu Sprawozdawczym – podkreśla Dawidziuk.
Jednocześnie zgadza się, że opisane sytuacje wielokrotnego podawania jednej osoby pracującej w różnych aptekach na kilku sprawozdaniach są oczywiście nieprawidłowe.
– Urząd stara się eliminować nieprawidłowości poprzez bieżące kontakty z jednostkami sprawozdawczymi zarówno w trakcie realizacji badania, jak i na etapie kontroli i analizy danych przekazywanych przez jednostki sporządzające sprawozdania. Weryfikacja tych danych odbywa się również podczas analizy zbioru danych jednostkowych, monitoruje się zmiany liczby pracujących w porównaniu do roku poprzedniego, które są następnie wyjaśniane ze sprawozdawcami – zapewnia rzeczniczka prasowa GUS i ostatecznie wyjaśnia, że jeśli farmaceuta jest właścicielem kilku aptek, powinien przy składaniu sprawozdania wybrać jedną aptekę jako jego główne miejsce pracy. Natomiast osoby, które pracują w więcej niż jednej aptece, powinny zadeklarować sprawozdawcy, które miejsce pracy uważają za główne, czyli być uwzględnione tylko w tej aptece.
– W związku ze zgłaszanym problemem jeszcze raz przyjrzymy się konstrukcji formularza i postaramy się opatrzyć go dodatkowymi wyjaśnieniami pomagającymi prawidłowo wypełnić obowiązek sprawozdawczy – zapewnia rzeczniczka prasowa GUS.
Maria Penpeska, kierownik Wydziału Ośrodka Statystyki Zdrowia i Ochrony Zdrowia Urzędu Statystycznego w Krakowie, zapewnia nas z kolei, że jeśli chodzi o dane Naczelnej Izby Aptekarskiej, GUS będzie się z kontaktować z NIA w sprawie wyjaśnienia metodologii opracowania tych danych.
To jednak nie koniec statystycznych rozbieżności na rynku aptecznym, bowiem osobną kwestią jest liczba działających w Polsce aptek. Z danych GUS wynika, że pod koniec 2016 roku było ich 13 104. Z kolei Rejestr Aptek podaje, że w Polsce jest obecnie (22 sierpnia 2017) 13 623 aktywnych aptek. Czyżby przez ostatnie 6 miesięcy przybyło ponad 500 aptek. Biorąc pod uwagę wzrost aktywności przedsiębiorców, którzy chcieli zdążyć z otwarciem apteki przed wejściem w życie ‘apteki dla aptekarza’, jest to całkiem możliwe. Istnieje jednak też inne wyjaśnienie.
– W trakcie realizacji badania ZD-5 potwierdzamy prowadzenie działalności przez apteki – wyjaśnia nam Maria Penpeska. – Są apteki, które mimo wydanego zezwolenia np. nie rozpoczęły jeszcze działalności, bądź są w stanie likwidacji, zawieszenia lub upadłości.
Dodatkowe zamieszanie w tej kwestii prowadza też najnowszy raport firmy QuintilesIMS, z którego wynika, że na koniec czerwca 2017 r. w Polsce działało 14 915 aptek. Natomiast Jarosław Frąckowiak z firmy PEX PharmaSequence twierdzi, że w sierpniu liczba aptek przekroczyła po raz pierwszy liczbę 15 tysięcy.
– Statystyki PEX PharmaSequence są zbieżne ze statystykami Rejestru Aptek CSIOZ Ministerstwa Zdrowia prowadzonego w ramach projektu Ezdrowie P2. Zapewne przyczyną kontrowersji jest zastosowana konwencja – tłumaczy przedstawiciel firmy. – PEX podając liczbę aptek ujmuje w niej także punkty apteczne i apteki zakładowe. Według Rejestru Aptek CSIOZ aktywnych jest 15 013 aptek, punktów aptecznych oraz aptek zakładowych (różnica z liczbą podaną przez PEX wynosi 2).
Kto zatem ma rację? Czy ktokolwiek jest w stanie wiarygodnie policzyć liczbę aptek działających w Polsce i pracujących w nich farmaceutów?