REKLAMA
wt. 3 marca 2015, 09:58

Kontrowersje wokół tabletki „po” wynikają z niewiedzy

Kontrowersje wokół tabletki „po” są wynikiem wątpliwości, czy środek jest bezpieczny, i ideologicznego sporu dotyczącego ochrony życia poczętego.

Polscy lekarze są podzieleni: za sprzedażą pigułki bez recepty opowiedziało się 46%, natomiast 49% wyraziło swój sprzeciw.

„Nie ma szkodliwych skutków (ani długofalowych, ani krótkofalowych) wynikających z połknięcia takiej pigułki” – mówi specjalista ginekologii i położnictwa dr n. med. Grzegorz Południewski. Ryzyko nie istnieje także w przypadku stosowania środka przez bardzo młode kobiety. Zawarte w pigułce substancje nie są niebezpieczne i nie mają dużego wpływu na rozwój organizmu. Przez wiele lat nie stwierdzono istotnych działań ubocznych antykoncepcji postkoitalnej. Nie oznacza to jednak, że tabletka „po” nadaje się do stosowania ciągłego. Powinno się zażywać ją wyłącznie doraźnie.

Tabletki „po” nie należy mylić z pigułką poronną. Ta pierwsza zapobiega zagnieżdżeniu się zapłodnionej komórki jajowej w macicy i nie dopuszcza w ten sposób do rozwoju nowego organizmu. Tabletkę taką można zastosować do pięciu dni po stosunku.

źródło: infowire.pl