REKLAMA
czw. 24 listopada 2022, 08:01

Korzyści płynące z farmacji klinicznej są przytłaczające!

Od kilku lat można zaobserwować rosnące zainteresowanie farmacją kliniczną. Farmaceuci w szpitalach obecni są już nie tylko w ich aptekach, ale także na oddziałach. Usprawniają leczenie pacjentów i wspierają merytorycznie lekarzy. O rozwoju i przyszłości farmaceutów klinicznych w Polsce rozmawiamy z mgr farm. Kamilą Urbańczyk – wiceprezeską Polskiego Towarzystwa Farmacji Klinicznej.

Wywiad z mgr farm. Kamilą Urbańczyk – wiceprezeską Polskiego Towarzystwa Farmacji Klinicznej - w najnowszym numerze e-magazynu MGR.FARM (fot. Kamila Urbańczyk)
Wywiad z mgr farm. Kamilą Urbańczyk – wiceprezeską Polskiego Towarzystwa Farmacji Klinicznej - w najnowszym numerze e-magazynu MGR.FARM (fot. Kamila Urbańczyk)

Jest takie pytanie, od którego zawsze wypada zacząć rozmowę z farmaceutą – to pytanie o powód wyboru tego kierunku studiów. Dlaczego zdecydowała się Pani właśnie na farmację?

Od zawsze miałam być weterynarzem. A ostatecznie poszłam na farmację. W tamtym czasie uznałam ten kierunek za rozsądniejszy wybór, umożliwiający mi dalszy rozwój w zakresie nauk przyrodniczych. Przyznając szczerze, nie znałam do końca pełnej palety możliwości, jakie dają te studia. Jednak z perspektywy czasu wiem, że nie zmieniłabym swojej decyzji. W farmacji klinicznej odnalazłam esencję tego, czego oczekiwałam po studiach farmaceutycznych. Mój oddziałowy zespół czasem żartobliwie sugeruje, że mogłabym dodatkowo ukończyć kierunek lekarski. Wynika to jednak z chęci poszerzenia moich formalnych uprawnień, tak bym mogła pomagać im nawet w większym stopniu niż obecnie.

Kiedy zainteresowała się Pani farmacją kliniczną? Czy to było jeszcze w trakcie studiów czy dopiero po nich?

W trakcie trzeciego roku studiów zaczęłam powoli rozmyślać o swojej przyszłości zawodowej. Doszłam do wniosku, że najbardziej chciałabym mieć realny i bezpośredni wpływ na poprawę opieki nad pacjentami i jednocześnie odczuwać satysfakcję zawodową poprzez pełne wykorzystanie swojej wiedzy. Brzmi bardzo utopijnie, prawda? Każdy by tak chciał! Długo poszukiwałam informacji o dostępnych ścieżkach kariery po farmacji. Na tamten moment nie było aż tylu spotkań i wydarzeń umożliwiających pozyskanie odpowiedniej wiedzy dotyczącej perspektyw zawodowych. Kiedy natknęłam się na informacje o farmacji klinicznej i zaczęłam zgłębiać ten temat, stwierdziłam, że to właśnie ta droga pozwoli mi zrealizować mój cel. Wtedy postanowiłam, że zrobię wszystko, aby zostać farmaceutą klinicznym.

Jak zdobywała Pani wiedzę i umiejętności z zakresu farmacji klinicznej? Mam wrażenie, że jeszcze do niedawna niewiele osób wiedziało o takiej możliwości rozwoju zawodowego farmaceuty, a co dopiero o kursach czy innych formach kształcenia w tym kierunku.

Po pierwsze, chciałam zweryfikować, czy ta dziedzina rzeczywiście jest dla mnie. Domyślałam się, że najlepszym sposobem będzie jednak wyjazd za granicę ze względu na ograniczone możliwości zdobycia praktycznych umiejętności w Polsce w tamtym czasie. Najpierw padło na Słowenię. Po trzecim roku studiów spędziłam miesiąc w szpitalu niedaleko Lublany dzięki Student Exchange Program w ramach International Pharmaceutical Student’s Federation. Ten pobyt tylko utwierdził mnie w przekonaniu o słuszności moich dalszych planów – chłonęłam każdą ilość wiedzy i doświadczenia, jaką mieli do przekazania. W międzyczasie dołączyłam także do Koła Naukowego Farmakologii Klinicznej, gdzie zaangażowałam się w badanie obejmujące pacjentów Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu.

Po kolejnym roku zaaplikowałam na staż we Francji w ramach tego samego programu. Obejmował on dwumiesięczne praktyki na oddziale onkologicznym połączone z udziałem w pracach badawczych. Oprócz wartości merytorycznych, spędzony tam czas pozwolił mi na rozwinięcie umiejętności radzenia sobie z trudnymi sytuacjami pod względem emocjonalnym – często zapominamy, że farmaceuta kliniczny poza rozwiązywaniem problemów w zakresie farmakoterapii musi też mierzyć się z towarzyszącymi im problemami życiowymi samego pacjenta.

Po powrocie z Francji już snułam dalsze plany. Uwzględniały one wyjazd do Irlandii Północnej w ramach programu Erasmus, ale to miało wydarzyć się dopiero po zakończeniu studiów. W związku z tym poprosiłam Panią Profesor Annę Wielę-Hojeńską, by pomogła mi znaleźć miejsce, w którym mogłabym zdobywać kolejne umiejętności kliniczne w trakcie stażu zawodowego. Sama perspektywa praktyk w aptece ogólnodostępnej i szpitalnej nie była dla mnie wystarczająca. Dzięki pomocy Pani Profesor i uprzejmości dr n. med. Emilii Filipczyk-Cisarż miałam możliwość uczestniczenia przez te sześć miesięcy stażu w codziennych czynnościach realizowanych w Oddziale Onkologii Klinicznej Dolnośląskiego Centrum Onkologii. Niezwykła otwartość zespołu pozwoliła mi na poszukiwanie miejsca i roli farmaceuty w zespole klinicznym w warunkach polskich.

W tym samym czasie ze względu na poczucie, że ta dziedzina musi rozwijać się również na gruncie krajowym, podjęłam inicjatywę realizacji konferencji dotyczącej farmacji klinicznej wraz z grupą studentów farmacji na temat „Farmaceuta na oddziale szpitalnym”. Dzięki wsparciu wielu życzliwych osób zrealizowaliśmy wydarzenie, w którym uczestniczyli zarówno zagraniczni, jak i krajowi prelegenci. Do panelu dyskusyjnego zaprosiliśmy m.in. Pana Profesora Wojciecha Witkiewicza – dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu. Ze względu na wcześniejsze zaznajomienie z rolą farmaceuty klinicznego, poparte dodatkowo pozytywnymi treściami przekazywanymi w trakcie konferencji, zaoferował mi pracę na oddziale. Zgodziłam się natychmiast, informując jednak, że czeka mnie staż w Irlandii Północnej.

Pojechałam zatem do szpitala w Antrim i przewrotnie oświadczyłam, że mamy dwa miesiące na przygotowanie mnie do roli farmaceuty klinicznego. Poznałam tam pracę farmaceuty od prawie każdej możliwej strony – od większości oddziałów czterech różnych jednostek szpitalnych, przez poradnie, po pracę w domu opieki.

Do Polski wróciłam z pewnością siebie, podbudowana zdobytym doświadczeniem, ale pełna obaw względem swojej nowej roli i jej odbioru przez personel medyczny. Pracę rozpoczęłam od Oddziału Chirurgii Naczyniowej i – jak łatwo się domyślić – nie jest to obszar, w którym farmaceuci posiadają rozbudowaną wiedzę. Dodatkowo w trakcie pobytu w Irlandii Północnej dowiedziałam się o możliwości realizacji specjalizacji z farmacji klinicznej przez osoby spoza Wielkiej Brytanii w formacie zdalnym. Warunkiem było jednak posiadanie odpowiedniego certyfikatu językowego oraz możliwość realizacji usług farmacji klinicznej w ramach codziennej pracy. Dzięki wsparciu dyrektora szpitala podjęłam specjalizację organizowaną przez Queen’s University Belfast. Cały kurs trwał trzy lata, a w jego ramach realizowałam kolejne moduły i zaliczałam egzaminy, mając jednocześnie możliwość spotkań online z opiekunami danego przedmiotu.

Ideą całej specjalizacji było łączenie obowiązków szpitalnych z wiedzą zdobywaną w ramach kursu. Doświadczenia zagraniczne były z pewnością bardzo dobrą bazą do dalszych działań i dały mi możliwość identyfikacji zadań, które powinnam realizować w swojej codziennej pracy. Jednak chciałabym podkreślić, że szczególną wartość stanowi dla mnie możliwość praktycznej realizacji usług farmacji klinicznej w warunkach szpitalnych we współpracy z zespołem medycznym.

Swoją wiedzę i doświadczenie zdobywała Pani za granicą. Czy to znaczy, że nie ma w Polsce możliwości, kadr i szkoleń z tego zakresu? Czy coś w tym zakresie zmieniło się od czasu, gdy Pani zaczynała?

Zrealizowałam specjalizację w Wielkiej Brytanii ze względu na pojawiającą się sposobność, ale nie oznacza to, że w Polsce jest to niemożliwe. Od wielu lat farmaceuci mogą realizować specjalizację z farmacji klinicznej. Obecnie już w trzech ośrodkach – Wrocławiu, Poznaniu i Krakowie. Mam przyjemność prowadzić zajęcia w obrębie tej specjalizacji we Wrocławiu, w ramach których staram się dzielić zdobytą dotychczas wiedzą i doświadczeniem. Mamy również farmację kliniczną jako przedmiot w kształceniu przeddyplomowym. Ponadto niektóre uczelnie oferują fakultety o takiej tematyce. Dla przykładu – Katedra i Zakład Farmakologii Klinicznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, gdzie pełnię rolę asystenta, organizuje zajęcia dotyczące opieki nad pacjentem hospitalizowanym oraz współpracy interdyscyplinarnej. Te drugie uczą kooperacji studentów kierunku lekarskiego i farmacji. Warto także nadmienić, że właśnie trwają prace nad zmianami w programie kształcenia w celu jak najlepszego przygotowania farmaceutów do roli farmaceuty klinicznego.

Mogę zatem stwierdzić, że z mojej własnej perspektywy zawodowej w ostatnich kilku latach w Polsce obserwuje się stały rozwój i wzrost znaczenia farmacji klinicznej.

Z badania przeprowadzonego niedawno na zlecenie firmy Gedeon Richter wynika, że aż 16 proc. studentów farmacji chce w przyszłości zostać farmaceutą klinicznym. To więcej niż chętnych do pracy w aptekach ogólnodostępnych. Z czego to, Pani zdaniem, wynika?

Oczywiście warto zapytać samych zainteresowanych! Uważam, że studenci są coraz bardziej świadomi zawodowo. Chcą, by wiedza zdobyta podczas studiów, okupiona ciężką pracą, mogła być wykorzystana w codziennej pracy. Niestety obecny charakter zatrudnienia w aptece ogólnodostępnej wielokrotnie bywa rozczarowujący ze względu na poczucie zepchnięcia do roli sprzedawcy i odmienne oczekiwania absolwentów.

Mam nadzieję, że stopniowe wdrażanie opieki farmaceutycznej zmieni ten trend. Praca jako farmaceuta kliniczny jest często bardzo dynamiczna i wymagająca. Każdy dzień może być inny i przynosić nowe wyzwania, co samo prowadzi do konieczności ciągłego dokształcania się. Dla mnie to zdecydowanie jedna z lepszych części tej profesji. Wiele satysfakcji przynosi także bezpośredni wpływ na kształt opieki nad pacjentem i osiąganie przez niego oczekiwanych efektów terapeutycznych. Jeśli przyszli absolwenci podobnie oceniają ten kierunek, to nie dziwi mnie ten wynik i chciałabym, żeby był jeszcze lepszy w kolejnych latach!

Co poradziłaby Pani studentom farmacji, którzy zdecydowaliby się na karierę w farmacji klinicznej? Jakie powinny być ich pierwsze kroki?

Zachęcam każdego do poszukiwania możliwości zdobywania praktycznych umiejętności. Osobiście jako studentka korzystałam ze Student Exchange Program w ramach International Pharmaceutical Student’s Federation oraz praktyk w ramach programu Erasmus. Niektóre instytucje mogą się również zgodzić na przyjęcie danej osoby bez korzystania ze specjalnego programu, jednak problemem staje się wtedy finansowanie. Dzięki współpracy uczelni z różnymi szpitalami można także szukać kontaktu z poszczególnymi oddziałami chociażby poprzez pracę naukową w ramach koła naukowego. Także staż zawodowy jest momentem, w którym można wykorzystać czas na dodatkowe aktywności. Przede wszystkim nie należy biernie czekać na nadarzającą się okazję, tylko samemu szukać możliwości i wzbogacać portfolio swoich umiejętności!

Nawet jeśli ktoś ukończył studia i nie miał okazji odbywać zagranicznego stażu, nie oznacza to, że ma zrezygnować z dalszych działań. Nikt nie jest w pełni gotowy na wyzwania, jakie czekają na nas w życiu zawodowym. Mało które studia przygotowują nas do tego, co tak naprawdę będziemy realizować w naszej codziennej pracy. To zdobywanie umiejętności praktycznych, połączone z sukcesywnym uzupełnianiem wiedzy, pozwala później na dalsze rozwijanie skrzydeł. Zdając sobie z tego sprawę, sama już po raz drugi zorganizowałam staż dla studentów i absolwentów w swoim ośrodku, by dzielić się także doświadczeniami na gruncie krajowym. Trzeba otworzyć się na rozwój, a stopniowo nabywana wiedza i doświadczenie ułatwią ten proces!


Przeczytałeś 40% wywiadu!
Całość dostępna w najnowszym numerze e-magazynu MGR.FARM

POBIERZ BEZPŁATNIE!

Artykuł sponsorowany
Redakcja mgr.farm

Pacjent po zawale z problemem rzucenia palenia

23 marca 202315:33

Do apteki, przychodzi 39-letni pan Tomasz. Od ponad 20 lat jest on czynnym palaczem, wypalającym ponad 20 papierosów dziennie. 10 lat temu zdiagnozowano u niego nadciśnienie tętnicze, w związku z czym stosuje on metoprolol (Metocard ZK) w dawce 47,5 mg/dzień. 3 lata temu pan Tomasz przeszedł zawał mięśnia sercowego, co było impulsem dla niego do porzucenia nałogu. W tym celu rozpoczął on farmakoterapię preparatem zawierającym w składzie cytyzynę. Niestety ta próba okazała się nieskuteczna. Teraz, po raz kolejny chce on porzucić palenie tytoniu, więc przyszedł do apteki z prośbą o pomoc farmaceuty w doborze najlepszej ku temu metody.

Palenie papierosów zwiększa ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych

Zdiagnozowane u Pana Tomasza nadciśnienie tętnicze krwi z pewnością ma związek z uzależnieniem od nikotyny. Palenie papierosów obok zaburzeń gospodarki lipidowej należy do czynników ryzyka pierwszego rzędu wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych [1]. Co więcej, to właśnie uzależnienie od nikotyny przyczyniło się prawdopodobnie również do wystąpienia zawału mięśnia sercowego, w tak młodym wieku. Szacuje się, że ryzyko wczesnej śmierci sercowej u palaczy w porównaniu z osobami niepalącymi wzrasta nawet 3-krotnie. Ponadto wykazano, że główną przyczyną rozwoju choroby wieńcowej serca oraz miażdżycy naczyń krwionośnych u osób poniżej 40. roku życia jest palenie papierosów [2].

Zależność pomiędzy zwiększonym ryzykiem wystąpienia choroby niedokrwiennej serca, a paleniem papierosów wynika z kilku mechanizmów:

  • dym tytoniowy uszkadza śródbłonek naczyń krwionośnych;
  • składniki dymu tytoniowego zwiększają aktywność płytek krwi, prowadząc do większego prawdopodobieństwa ich nadmiernej agregacji. Zwiększona krzepliwość krwi jest w głównej mierze odpowiedzialna za powstawanie zawału i determinuje jego rozległość;
  • następuje wzrost skłonności do skurczów naczyń wieńcowych (prowadzi to do odczucia bólu w klatce piersiowej , a przy długotrwałym skurczu do zawału mięśnia sercowego) [2];

Palenie papierosów nasila objawy choroby niedokrwiennej serca i zwiększa ryzyko zgonu

Palenie papierosów przez pana Tomasza po zdiagnozowaniu u niego nadciśnienia tętniczego i włączenia do jego farmakoterapii metoprololu nie było rozsądne. Wykazano, że u pacjentów palących papierosy występuje osłabiona skuteczność działania beta-blokerów, do których należy metoprolol. Decyzja o porzuceniu nałogu po przebytym zawale mięśnia sercowego jest niezwykle istotnym wydarzeniem w życiu pana Tomasza. U osób kontynuujących palenie papierosów po przebytym zawale mięśnia sercowego, przeżywalność w okresie 8 lat wynosi zaledwie 23%. Natomiast, gdy po wystąpieniu zawału mięśnia sercowego pacjent zdecyduje się na porzucenie nałogu, przeżywalność w okresie 8 lat wzrasta do ponad 50% [1,2]. Dlatego rzucenie palenia należy uznać za najważniejszy element niefarmakologicznej terapii zmniejszania ryzyka wystąpienia incydentów sercowo-naczyniowych [1].

Farmaceuta w rozmowie z pacjentem stara się wyjaśnić, jakie zalety niesie ze sobą rzucenie palenia papierosów w odniesieniu do ryzyka związanego z występującymi u pana Tomasza chorobami przewlekłymi. Ponadto uspokaja go w związku z nieudaną próbą rzucenia palenia sprzed kilku lat. Farmaceuta wspomina, że zaledwie 10% palaczy podejmujących próbę rzucenia palenia, osiąga sukces [3]. W związku z tym zachęca go, do podjęcia kolejnej próby walki z nałogiem. Ze względu na to, że poprzednio stosowany preparat z cytyzyną okazał się nieskuteczny, tym razem proponuje mu wybrać nikotynową terapię zastępczą. Polega ona na zastąpieniu nikotyny pochodzącej z papierosów, nikotyną w innej postaci- pozbawionej szkodliwych substancji znajdujących się w dymie papierosowym [3].

Zastosowanie nikotynowej terapii zastępczej ma na celu stopniowe zmniejszenie głodu nikotynowego, przy jednoczesnym niwelowaniu ryzyka wystąpienia przykrych objawów zespołu abstynencyjnego (np. bólów głowy). Następuje to poprzez zmniejszenie zależności funkcjonowania organizmu od konieczności przyjmowania nikotyny. Celem takiego działania jest odzwyczajenie od palenia papierosów i całkowite zaprzestanie stosowania jakichkolwiek produktów z nikotyną w składzie. Nikotynowa terapia zastępcza jest dostępna pod różnymi postaciami:

  • gumy do żucia;
  • pastylki do ssania;
  • systemy transdermalne;
  • aerozole doustne [4,5];

W aptece preparaty należące do niej można otrzymać bez recepty. Panu Tomaszowi ze względu na bardzo dużą ilość wypalanych papierosów (powyżej 20 dziennie) zalecana zostaje terapia przy użyciu gum do żucia [5]. Farmaceuta zaleca pacjentowi żucie gumy zawierającej 4 mg nikotyny w odstępach 1-2 -godzinnych aż do momentu pojawienia się smaku i uczucia mrowienia w jamie ustnej. Następnie należy umieścić gumę pomiędzy policzkiem a dziąsłami. Czynność ta powinna trwać ok. 30 minut. Wówczas nie powinno się spożywać żadnych posiłków oraz płynów. W ciągu doby pan Tomasz nie powinien stosować więcej niż 8-12 gum. Co więcej, w ciągu 3 miesięcy od początku terapii zaleca się, by spróbował on zastosować gumy do żucia z mniejszą zawartością nikotyny (2 mg), a przez kolejne kilka miesięcy rozpoczął stopniowe ich odstawianie (do 6 miesięcy od początku kuracji). Pacjent został także poinformowany o wystąpieniu możliwych działań niepożądanych, takich jak suchość w jamie ustnej, podrażnienie błony śluzowej przewodu pokarmowego, kaszel, czy zaburzenia snu [5,6].

Pan Tomasz został także poinformowany o bardzo ważnej roli, jaką odgrywają metody psychologiczne w procesie rzucania palenia. Mowa tu o takich działaniach jak:

  • nagradzaniu siebie za niepalenie papierosów;
  • samokontrola swojego nałogu, np. oduczenie się odruchu palacza, czyli chęci ciągłego trzymania czegoś w ręce;
  • psychoterapia grupowa, czyli spotkania z innymi uzależnionymi osobami i wymiana doświadczeń w dotarciu do celu [2];

Również, jako sposób wspomagający rzucenie palenia należy rozważyć akupunkturę. Ta niekonwencjonalna metoda, pozwala na rozluźnienie swojego ciała, zredukowanie stresu i pozbycie się w ten sposób chęci palenia. Jest coraz częściej wykorzystywana jako metoda wspomagająca farmakoterapię u osób zmagających się z nałogiem palenia tytoniu [3].

Literatura:

  1. Walewska E, Ścisło L, Szczepanik A, Nowak A, Gądek M, Machnik K. Palenie tytoniu wśród pacjentów z chorobami układu sercowo-naczyniowego. Pielęgniarstwo Chirurgiczne i Angiologiczne 2015; 3:170-175.
  2. Kośmicki M. Palenie tytoniu przez pacjentów z chorobą niedokrwienną serca- możliwości terapii. Przewodnik Lekarza: 38-47
  3. Lempart A. Sposoby zaprzestania nałogu palenia papierosów- mity i kontrowersje. Akademia Krakowska Frycza-Modrzewskiego. Kraków 2015, dostęp online: https://repozytorium.ka.edu.pl/bitstream/handle/11315/2813/Aleksandra%20Lempart.pdf?sequence=1&isAllowed=y
  4. Lachowicz M.  Uzależnienie od papierosów – jak zwiększyć szanse na pokonanie nałogu? Aptekarz Polski 2020; dostęp online: https://www.aptekarzpolski.pl/wiedza/uzaleznienie-od-papierosow-jak-zwiekszyc-szanse-na-pokonanie-nalogu/6/
  5. Mejza F, Cedzyńska M, Bała M, Górecka D. Uzależnienie od tytoniu, Medycyna Praktyczna 2022; dostęp online: https://www.mp.pl/interna/chapter/B16.II.3.23.
  6. CHPL Nicorette gumy do żucia.

Jak oceniasz artykuł?

Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułu

Udostępnij tekst w mediach społecznościowych

0 komentarzy - napisz pierwszy Komentujesz jako gość [ lub zarejestruj]