– Sprzedam Moklar 150 mg, 30 sztuk. Produkt oryginalny z polskiej apteki. Posiadam kilka opakowań. Możliwa wysyłka lub odbiór osobisty – cytuje treść jednego z ogłoszeń serwis NaszeMiasto.pl Kraków.
Internetowi „farmaceuci” mają w swojej ofercie antybiotyki, różnego rodzaju środki antykoncepcyjne, a nawet silne leki psychotropowe – stosowane np. w leczeniu depresji – oraz medykamenty przeciwbólowe w różnych dawkach i rozmiarach opakowań.
– Na przykład Doreta to lek zawierający tramadol, który lekarze niechętnie wypisują, bo dość szybko uzależnia. Wpływa on na produkcję serotoniny, powodując polepszenie nastroju, czyli euforię – wskazuje Sonia Szymczyk, farmaceutka z jednej z krakowskich aptek. – Można przypuszczać, że część tego rodzaju ogłoszeń dodają osoby, które po zakończeniu kuracji po prostu chcą się pozbyć zbędnych opakowań i nawet nie zdają sobie sprawy, że to nielegalne. Mogą to być również ludzie, którzy mają dostęp do tego rodzaju leków, czyli lekarze, pracownicy hurtowni farmaceutycznych czy aptek – dodaje.
Zgodnie z obowiązującym prawem, w sieci jest dozwolona sprzedaż jedynie tych medykamentów, które nie są wydawane na receptę, a do tego rodzaju handlu są upoważnione wyłącznie apteki i punkty apteczne. Sprzedaż antybiotyków czy psychotropów przez internetowych „farmaceutów” jest więc nielegalna. Przestępców trudno jednak złapać na gorącym uczynku, bo najczęściej swoje usługi oferują na zamkniętych forach albo korzystają z serwerów umieszczonych poza krajem.
– Internetowy handel kwitnie. Obejmuje nie tylko preparaty wydawane na wskazanie lekarza, które często nie są wcale stosowane do leczenia, ale także środki powszechnie dostępne, jakie za pośrednictwem internetu można kupić w niższej cenie – komentuje dr Leszek Borkowski, specjalista farmakologii klinicznej i prezes Fundacji „Razem w Chorobie”. – Nie uda się go ukrócić inaczej niż zakrojoną na szeroką skalę kampanią edukacyjną. Musimy nauczyć nasze społeczeństwo, że leki to nie cukierki i zawsze powinny pochodzić z wiarygodnego źródła – dodaje.
Źródło: krakow.naszemiasto.pl