Punktem wyjścia dla drugiego wykładu konferencji MedFake, zatytułowanego Medycyna vs Internet – o nierównej walce z dezinformacją, było poznanie problemów lekarzy mających kontakt z pacjentami o sceptycznym czy czasami wręcz negatywnym nastawieniu do szczepienia. Justyna Mieszalska – dyrektorka Centrum Medycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego – zwróciła uwagę, że wiele osób odwiedzających POZ pojawia się z „wiedzą” pochodzącą z internetu.
– To, co pojawia się w internecie, jest dla pacjentów prawdą objawioną. Trudno jednak jest odsiać nieistotne informacje od tego, co jest oparte o EBM i aktualną wiedzę medyczną — dodaje Justyna Mieszalska.
Szczepienia a edukacja przedporodowa
Duża część rodziców nie decyduje się na zaszczepienie własnych dzieci z powodu obaw, które są bezpodstawne. Wśród nich wymienia m.in. ryzyko rozwoju autyzmu lub utraty słuchu u zaszczepionego dziecka, obecność w składzie szczepionki rtęci czy też… abortowanych płodów.
– Niektórzy rodzice nie pokazują wprost swojego nastawienia do szczepień. Odwlekają jednak, bo być może dziecko zachoruje i wówczas szczepienie nie będzie potrzebne — dodaje Justyna Mieszalska.
Justyna Mieszalska mocno podkreśliła, że prawdziwym orężem POZ są położne. Jej zdaniem rozmowy o szczepieniach i ich zaletach powinny odbywać się już na etapie edukacji przedporodowej w gabinecie ginekologicznym.
– Ten okres 8 czy 9 miesięcy to czas, kiedy kobieta może dowiedzieć się o plusach wynikających z podania dziecku szczepionki, że szczepienia do 18. miesiąca życia są ważne oraz jak wpływają na dalszy rozwój dziecka — wyjaśniła dyrektorka Centrum medycznego WUM.
NOP – główny sprzymierzeniec dezinformacji
W poprzednim wykładzie konferencji MedFake przyrównano internetową dezinformację do wirusa, który rozprzestrzenia się i zaraża strachem. Doktor Aneta Tomaszewska – badaczka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego – zwróciła jednak uwagę, że nie wszyscy pacjenci korzystają z Internetu. Mimo to mają jednak kontakt z problemem fake newsów. Ponadto wspomniała, że przeciwnicy szczepień koncentrują się głównie na niepożądanych odczynów poszczepiennych. Czy rzeczywiście stanowią tak duże ryzyko dla pacjentów?
– Na około 65 milionów szczepień wykonanych w Polsce, łącznie do GIS spłynęło ponad 18 tysięcy zgłoszeń o działaniach niepożądanych. Z tego 16 tysięcy było łagodnych czy w postaci lokalnych odczynów — wyjaśnił prof. dr hab. n. med. Bolesław Samoliński.
Łagodne odczyny to naturalna odpowiedź organizmu, która jest formą reakcji ze strony układu immunologicznego na podaną szczepionkę. Co jednak z pozostałymi 2 tysiącami odczynów, które okazały się znacznie poważniejsze? Profesor Bolesław Samoliński wspomniał, że w ubiegłym roku Rzecznik Praw Pacjenta wprowadził ustawę o funduszu kompensacyjnym obejmującym m.in. szczepienia na Covid-19 czy sezonową grypę.
- Czytaj również: Dezinformacja w sieci a zagrożenia dla zdrowia
– Do końca 2022 roku wpłynęło ponad 1400 wniosków o uzyskanie rekompensaty w związku z występowaniem odczynów poszczepiennych. Warunkiem przyznania były NOPy w postaci wstrząsu anafilaktycznego lub co najmniej 2 tygodnie hospitalizacji. Pacjenci mogli otrzymać świadczenie kompensacyjne o wartości nawet 100 tysięcy złotych. Jak się okazało, zaledwie 1/4 była związana z wykonanymi szczepieniami — tłumaczył prof. dr hab. n. med. Bolesław Samoliński.
Profesor Bolesław Samoliński dodał także, że wyjątkowo niebezpiecznymi następstwami szczepienia był zespół Guillaina-Barrego. Ta niezwykle ciężka forma neuropatii pojawiła się u 22 polskich pacjentów, którzy przystąpili do szczepienia. Jednak liczba osób uratowana dzięki programowi szczepień przeciwko Covid-19 jest wielokrotnie większa.
– Wiedza o działaniach niepożądanych w internecie jest nieadekwatna do wiedzy i danych, które rzeczywiście posiadamy — podsumował.
Niezbędna rola odpowiedniej komunikacji z pacjentem
Sceptyczność pacjentów względem szczepień okazuje się dużym problemem dla personelu medycznego. Doktor Paulina Mularczyk-Tomczewska wskazała, że bezpośrednia konfrontacja z rodzicem o negatywnym nastawieniu mija się z celem i nie przynosi pożądanego efektu.
– Rodzic wątpiący potrzebuje być wysłuchanym. Potrzebuje pola do wyrażenia swoich obaw i wątpliwości, które powodują, że nie chce zaszczepić swojego dziecka. Gdy mają taką możliwość, to wówczas otwiera się droga do dalszego dialogu — oznajmiła dr Paulina Mularczyk-Tomczewska.
Głównym oczekiwaniem rodziców jest indywidualne podejście do dziecka. Z jednej strony pacjenci chcą rozmów o niepożądanych odczynach poszczepiennych i temat ten nie będzie bagatelizowany. Z drugiej potrzebują wskazówek dotyczących postępowania, gdy po wykonanym szczepieniu pojawią się u dziecka niepokojące objawy.
– Zarówno personelowi medycznemu, jak i rodzicowi zależy na tym samym. Najlepszym wyborze dla dziecka i zapewnieniu mu długofalowego bezpieczeństwa zdrowotnego — wyjaśniła dr Paulina Mularczyk-Tomczewska.
Poprawa wizerunku POZ w oczach pacjenta
O istotnej roli dialogu z pacjentem wspomniała też Justyna Mieszalska. Dyrektorka Centrum Medycznego WUM jednak, że kluczowymi kwestiami jest przedstawienie pacjentom korzyści z wykonanego szczepienia. Równie ważne jest użycie prostego, przyjaznego języka, aby rozwiać wszelkie wątpliwości. Ponadto nie można zapominać m.in. o organizacji szczepień, wyposażeniu gabinetu czy podejściu personelu medycznego do dziecka i rodzica. W tym wszystkim trzeba pamiętać, że pacjent wymaga indywidualnego traktowania. Niemniej jednak ponownie przywołała kwestię edukacji przedporodowej.
– Jest bardzo duża szansa na to, aby matka przyszła z dzieckiem nie tylko pozytywnie nastawiona. Ważne, żeby wiedziała, jakie są korzyści ze szczepienia i dlaczego powinna to zrobić. Te kilkanaście wizyt z lekarzem i położną to doskonały czas na przekazanie wiedzy — wyjaśniła dyrektorka Centrum medycznego WUM.
Doktor Paulina Mularczyk-Tomczewska dodała, iż komunikacja oparta wyłącznie na korzyściach szczepień nie zawsze okazuje się skuteczna. Zasugerowała natomiast, że personel medyczny może koncentrować się podczas rozmów z rodzicami na problemach, których można uniknąć.
– Dziecko nie będzie narażone na potencjalne powikłania, które mogą być bardziej negatywne niż odczyn poszczepienny. Warto też wskazać rodzicom, że dzięki szczepieniu dziecko nie przeniesie tego zakażenia na pozostałych domowników — oznajmiła dr Paulina Mularczyk-Tomczewska.
Pacjenci (i szczepienia) potrzebują autorytetów
Odpowiedni dialog to nie wszystko. Internet i niezwykle silna społeczność antyszczepionka nadszarpnęła wiarygodność autorytetu personelu medycznego. Co gorsza, do grona przeciwników szczepień niejednokrotnie należą osoby będące lekarzami lub innymi specjalistami z dziedzin nauk medycznych i przyrodniczych. Zdaniem prof. dr hab. n. med. Bolesława Samolińskiego walka z zagorzałymi antyszczepionkowcami mija się z celem. Lekarze i pozostali przedstawiciele systemu ochrony zdrowia powinni skoncentrować się na pozostałych osobach z wątpliwościami.
– Walczmy o tę część populacji, która potrzebuje naszego autorytetu. O tych ludzi, którzy mogą zmienić swoje poglądy na podstawie wiarygodnych i udokumentowanych dowodów — zreasumował prof. dr hab. n. med. Bolesław Samoliński.
Budowanie świadomości społecznej o bezpieczeństwie programów szczepiennych należy rozpocząć już na etapie planowania ciąży. Twórcy i przedstawiciele systemu ochrony zdrowia muszą koncentrować się w głównej mierze na zrozumiałym i skutecznym dialogu z pacjentami. Dzięki temu istnieje szansa na wzrost poziomu wyszczepialności, co będzie mieć wartościowe znaczenie dla zdrowia publicznego.
©MGR.FARM
Jak oceniasz artykuł?
Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułuUdostępnij tekst w mediach społecznościowych
1 komentarz Komentujesz jako gość [zaloguj się lub zarejestruj]