Oszust miał zostać przyłapany na poczcie w Częstochowie. A wszystko dlatego, że wcześniej, w listopadzie 2016 roku, o oszustwie poinformowały dwie mieszkanki Myszkowa tamtejszą komendę policji. Jak twierdziły, zamiast zamówionych środków antykoncepcyjnych, w paczkach znalazły pocięte skrawki papieru. 

Funkcjonariusze ustalili, że paczki nadano z tego samego, częstochowskiego urzędu pocztowego. Sprawna współpraca z funkcjonariuszami z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą KMP Częstochowa pozwoliła przyłapać podejrzanego na gorącym uczynku, w chwili, gdy w jednej z placówek w Częstochowie, nadawał następnych 6 przesyłek. Na jaw wyszło też, że 37-letni w tym czasie Paweł M., miał być poszukiwany za pośrednictwem listów gończych przez sądy w Łodzi oraz Zgierzu (czytaj również: Gdańsk: oszust obiecywał leki na wszystko, w tym na koronawirusa).

Wyrok liczył …. 300 stron

Policjanci z Myszkowa, pod nadzorem tamtejszej Prokuratury Rejonowej, prawie rok zajmowali się ustalaniem danych pokrzywdzonych osób. Duża ich część nie zgłaszała bowiem popełnienia przestępstwa, ze względu na to, że ustalone przez Pawła M. ceny, miały być bardzo atrakcyjne. Co więcej, w naszym kraju lekami mogą obracać jedynie apteki. Za pośrednictwem internetu, nie jest możliwy jednak zakup leków, które wydaje się jedynie na receptę – a do tej kategorii, należą środki antykoncepcyjne. Mężczyzna miał więc działać od 2014 roku, proponując w internecie środki antykoncepcyjne, których w rzeczywistości nie posiadał.

Pawłowi M. postawiono na początku 2018 roku 1859 zarzutów oszustwa. Miał też wyłudzić łącznie 162 tys. zł.

Akt oskarżenia, został skierowany przez Prokuraturę Rejonową w Myszkowie pod koniec 2019 roku. W roli oskarżycieli posiłkowych wystąpiło 30 pokrzywdzonych osób. Oszust nie pojawiał się w sądzie w Myszkowie, a pod koniec 2020 roku, skazano go nieprawomocnie na łączną karę 4 lat więzienia. Sentencja wyroku miała liczyć 300 stron.

AM/czestochowa.wyborcza.pl