REKLAMA
czw. 31 stycznia 2019, 11:45

Czy Polacy są uzależnieni od łykania tabletek?

Polska jest na 6. miejscu w Europie pod względem ilości kupowanych preparatów w aptece, a na drugim, jeśliby te ilości przeliczyć na jednego mieszkańca. Co bardziej niepokojące, Polacy są zdecydowanie na pierwszym miejscu na Starym Kontynencie, jeśli chodzi o ilość przyjmowanych środków przeciwbólowych. Roczne zakupy tego typu medykamentów w naszym kraju przekraczają liczbę 2 miliardów tabletek! Czy to oznacza, że możemy powiedzieć, że nasze społeczeństwo jest uzależnione od łykania tabletek?

Tramadol zamiast morfiny? Wiceminister przekazuje opinię Konsultanta... (fot. Shutterstock)
Problem nadmiernego zażywania medykamentów w naszym kraju przyjmuje niebagatelne rozmiary (fot. Shutterstock)

Mówi się, że nie ma ludzi zdrowych, każdemu “coś” dolega. Tylko, że jeden będzie unikał jak ognia wszelkiej konfrontacji z lekarzami, a także ze wszelkimi medykamentami. Drugi natomiast będzie się nad danym schorzeniem umartwiał, szukał pomocy u lekarza, rodziny, znajomych… Aż wreszcie sięgnie po szereg preparatów, które są dostępne w aptece. Taka osoba ma wielką, a wręcz zadziwiającą wiarę w ozdrowieńczą moc, jakie niesie za sobą zastosowanie wszelakich tabletek, maści, syropów…. Znajduje tysiące powodów, aby zastosować kolejny produkt. Nawet niewielka niedyspozycja jest dla niego dobrym pretekstem, aby wybrać się do apteki lub sięgnąć po lek z domowych zapasów.

Wszystkiemu winna telewizja…

“Żółty krem z apteki”, “tabletki na spanie z pasterzem”, “tabletki na wątrobę wspomagające odchudzanie”… To jedne z wielu haseł reklamowych, które przewijają się w telewizji, czy radio i są powtarzane przez pacjentów w aptekach. Koncerny farmaceutyczne nieprzerwanie od kilku lat są na czele rankingu firm, które wydają najwięcej na reklamy w mediach. Tylko przez pierwszych 10 miesięcy zeszłego roku, trójka przedstawicieli świata farmacji: Aflofarm, Zdrovit oraz USP Zdrowie wydali łącznie na reklamy w mediach przeszło 2,5 mld złotych! Jak łatwo się domyślić, dzięki temu preparaty, które są dostępne w aptece, “królują” również na antenach telewizyjnych (czytaj więcej: Firmy farmaceutyczne wydały ponad 4 mld zł na reklamę w 2018 roku).

Zastosowanie świetnego marketingu w tego typu spotach, poruszanie kwestii, które dręczą ich odbiorców, a wręcz utożsamianie się z nimi sprawia, że tłumy ludzi zaczynają pytać w aptekach o dokładnie ten preparat, który aktualnie zachwalany jest w telewizji. Ślepo wierząc aktorce, piosenkarce, znanemu prezenterowi nie chcą nawet słyszeć o możliwości zastosowania innych metod, które zniwelują ich dolegliwości. Duża doza zaufania, jaką wiele osób darzy medykamenty reklamowane sprawia, że są one naprawdę bardzo chętnie kupowane i zażywane przez pacjentów. I to niezależnie od tego, czy tak naprawdę są one im potrzebne, czy nie.

…i Internet?

Kiedy życie społeczne przeniosło się w stronę internetowych witryn, marketingowcy nie zaspali. Umiejętnie wprowadzili także w tym obszarze reklamy produktów firm, które reprezentują. Nie inaczej było z koncernami farmaceutycznymi. Oprócz klasycznych banerów, video, pop-up-ów, pojawił się marketing szeptany. W opinii wielu jest on najskuteczniejszą metodą sprzedaży produktów w dzisiejszych czasach. Na czym polega? W Internecie, pojawiają się artykuły, opinie na dany temat, a także pisane komentarze, czy posty na forach przez ekspertów wynajętych przez daną firmę. Mają oni tak poprowadzić rozmowę, aby odbiorcy wiedzieli, że mają w aptece, czy poprzez Internet zakupić właśnie, dokładnie taki preparat, jaki produkuje dany producent.

Najczęściej odbywa się to bez podawania konkretnej nazwy preparatu, a jedynie opiera się o jego właściwości, skład, czy efekty działania. Konkretne hasła prezentowane w tego typu wpisach, po wpisaniu do wyszukiwarki, przekierowują na stronę producenta pod określony produkt. Niestety, ale wielu ludzi nie jest świadomych tego, że podlegają takim manipulacjom. A dzięki zaufaniu, którym obdarzyli “osobę polecającą”, kupują dane produkty wierząc, że będą one skuteczne na dane dolegliwości.

Z tego typu działań wynikła swego rodzaju obsesja na lewoskrętną, liposomalną witaminę C (przynajmniej 1000 mg!), witaminę D Forte, przynajmniej w dawce 4 tys. j.m., która musi być rozpuszczona w oleju i wzbogacona w witaminę K2- oczywiście MK7! Przykładów tego typu absurdów można wymieniać bez liku.

Najgorsze jest to, że wielu pacjentów stosuje witaminy i minerały “na własną rękę”. Nie wykonują jakichkolwiek badań, które by stwierdzały ich niedobór. W naszym społeczeństwie istnieje przesłanie, że witaminy i minerały mogą tylko i wyłącznie pomóc, a mało kto sobie zdaje sprawę, że mogą również zaszkodzić. Najgorzej, gdy źródłem rekomendacji danych preparatów jest sąsiadka, znajomi, czy rodzina. Jeśli im pomogły, to nam na pewno też pomogą i wykonanie jakichkolwiek badań z pewnością nie jest potrzebne.

Kto najczęściej jest poddawany takim manipulacjom?

Bez wątpienia są to osoby starsze. Nie raz zapisują sobie preparaty reklamowane w telewizji i od razu idą o nie pytać w najbliższej aptece. Niespecjalnie interesuje ich na jakie schorzenie jest dany preparat, gdyż uważają, że o wszystkim dowiedzieli się z reklamy. Co ciekawe, również młode osoby dają się “nabierać” na to, co przeczytają w Internecie. Najczęściej są to kobiety, które marzą o niewypadających włosach, tabletkach na odchudzanie, zredukowaniu nadmiaru wody w organizmie. Czytają one przeróżne teksty, publikacje, reklamy… Próbują wielu preparatów, cały czas kupując “coś” nowego.

Lekarze jako przyczyna lekomanii….

Inną przyczyną uzależnienia od leków są lekarze. Przepisują oni wiele preparatów przeciwbólowych, czy tych zawierających substancje psychotropowe, od których uzależnić się jest bardzo łatwo. Niestety przy przepisywaniu ich na recepcie rzadko informują pacjenta o maksymalnym czasie ich stosowania. Nie mówią też o tym, że do tego typu preparatów bardzo łatwo można się przyzwyczaić…

Oczywiście istnieje spora grupa pacjentów, którzy są przekonani, że dobrego lekarza można poznać tylko i wyłącznie po ilości wystawionych recept. Bo dobry doktor wie, co nam dolega, i jaki lek okaże się skuteczny… A, że większość osób, które tak myśli “cierpi” na wiele schorzeń to wędrują oni od specjalisty do specjalisty. Każdy wypisuje przynajmniej po kilka preparatów, a pacjent “łyka”, bo przecież muszą pomóc!

Problem nadmiernego zażywania medykamentów w naszym kraju przyjmuje niebagatelne rozmiary. Niestety wiele osób nie zdaje sobie sprawę, że jest uzależnionych. Uważają, że stosowanie kolejnych witamin jest tylko korzyścią dla zdrowia. Problem jest na tyle poważny, że należałoby nagłaśniać go w mediach. Gdyby, choć 10% czasu antenowego, które zajmują reklamy preparatów dostępnych w aptece, zajęły spoty informujące o tym problemie, z pewnością byłoby to dużo bardziej wartościowe dla społeczeństwa niż kolejna reklama magnezu…

Jak oceniasz artykuł?

Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułu

Udostępnij tekst w mediach społecznościowych

19 komentarzy Komentujesz jako gość [ lub zarejestruj]

Oczywiście ze są. Dlaczego? Bo jest ich za dużo? Na wszelkiego rodzaju dolegliwości. Nawet te nie istniejące.
Brakuje już miejsca w aptekach na te wszystkie badziewa. A mieć je na półce musisz bo się spotkasz z komentarzem "g...na apteka skoro nie macie". Możesz sobie ludzi uświadamiać, że naoglądali się głupot w TV to tylko skomentują, że próbowałeś się wytłumaczyć, że nie masz tego w aptece i wcisnąć jakieś g... A on to widział w TV i on to chce bo tego potrzebuje.
To straszne, że reklamy tv są źródłem wiedzy „medycznej” dla pacjentów.
pozniej slysze w kolejce kiedy to jedna kolezanka pyta drugiej na co kupuje witamine B1 a ona na to ze jest to witamina ,,na wszystko"
Jeszcze sporo czasu minie zanim Polacy zrozumieją, a do tego czasu ....
"A do tego czasu"... https://wrealu24.pl/wieksza-smiertelnosc-polakow-byla-tylko-w-czasach-wojny I wcale się nie zdziwię, jak ta ilość zgonów będzie rosła wprost proporcjonalnie do coraz to większych nakładów finansowych na reklamy leków i suplementów diety :/ Za ten stan obarcza się przede wszystkim zanieczyszczenie powietrza, głównie pyły zawieszone. Nie wiem czy kilkumiesięczna ekspozycja na smog mogła być przyczyną większej śmiertelności niż całoroczne bombardowanie reklamami, ze wszystkimi tego konsekwencjami?
Oczywiście, że Polacy są uzależnieni. Główną przyczyną jest dla mnie duża dostępność leków OTC, która stale się powiększa oraz coraz to nowsze suplementy.
U mnie częściej łykają tableki niz cukierki, ale nie są uzależnieni.
"Polska jest na 6. miejscu w Europie pod względem ilości kupowanych preparatów w aptece, a na drugim, jeśliby te ilości przeliczyć na jednego mieszkańca." Pewnie gdyby leki były dostępne wyłącznie w aptece, to kto wie czy nie awansowalibyśmy na lidera? Rozumiem, ze raport pominął obrót pozaapteczny? Autor opracowania zdemaskował reklamodawców, którzy w odpowiednich mediach kierują reklamę do konkretnych odbiorców i na razie niewinnie wyglądająca reklama internetowa, będzie niestety rosła w siłę wraz z wiekiem użytkowników sieci, być może wypierając z czasem telewizyjną czy radiową...
Ostatnio wzruszyłam się niemalże do łez, gdy seniorka zapytała mnie, "Jak się odróżnia właściwie leki od suplementów diety?" Wygląda na to, ze dotychczasowe kampanie uświadomiły na razie ludziom, że to nie to samo. Coś tam do nich dotarło, ale są nadal niejasności i pomyślałam, że o ile kojarzą już rangę leku, to takie pojęcia pojawiające się na opakowaniach jak "produkt leczniczy" czy OTC są dla nich abstrakcyjne. Bo skąd taki Kowalski ma wiedzieć, że są równoważne? Omawiając z pacjentką wygląd opakowania z suplementem diety, doradziłam jej, aby przede wszystkim, założyła sobie dobre okulary, bo niestety informacja o statusie preparatu nie jest wielokrotnie widoczna okiem nieuzbrojonym, a o niebieskim tle, to pomarzyć sobie można :( Został jeszcze jeden gniot - wyrób medyczny. Oj dobrze się naobracałam pudełkiem zanim trafiłam na tę informację...
wbrew pozorom coraz bardziej są świadomi nasi pacjenci. Tylko czasem wiedzę z niezweryfikowanych źródeł czerpią;/
moze to dotyczy faktycznie seniorow bo swiadomosc dotyczaca lekow i suplementow jest moim zdaniem coraz wieksza
kiedy w telewizji 90% reklam to leki czy suplementy to o uzależnienie nie trudno
rzeczywiście wiele firm w reklamach leków używa ich statusu jako wyznacznik tego lepszego stąd i seniorzy coś tam kojarzyć zaczynają
Ale niektórzy faktycznie łykają całe masy tabletek. Aż zastanawiam sie, czy mają miejsce w żołądku na jedzenie
A mnie ciekawi jak sobie to "łykanie" rozplanowują. Bo przyjąć taką ilość tabletek to nie lada gratka
W przypadku leczenia małych dzieci rodzice nie są do końca świadomi. Niektórzy najchętniej podawaliby im wszystko na wszystko i jednocześnie do tego.
Na sobie niech eksperymentują, ale do dzieci powinni podchodzić bardziej odpowiedzialnie