REKLAMA
wt. 5 maja 2020, 12:04

Głos farmaceuty w świecie fake newsów

„Prawda” to dla każdego z nas oczywiste pojęcie. Gdyby jednak zapytać 10 różnych osób o jej definicję, prawdopodobnie otrzymalibyśmy kilka różnych odpowiedzi. W świecie natłoku informacji pacjent, aby dojść do prawdy, musi nie tylko wiedzieć czego szukać, ale jeszcze przebrnąć przez lawinę „fake newsów”. Zastanawiam się, ile w internecie znaczy głos farmaceuty i w jaki sposób pacjent może dowiedzieć się, że na pewno rozmawia z farmaceutą?

Osoby, które potrafią spojrzeć w przyszłość dostrzegają, że portale takie jak „znany lekarz”, mogą zostać wykorzystane także na rynku farmaceutów. fot. shutterstock

Udręka farmaceuty

Bycie farmaceutą w tym czasie jest szczególnie trudne, przez, to co musimy czytać w internecie. Nagle każdy celebryta, dziennikarz sportowy, aktor, staje się specjalistą w sprawach zdrowia i leczenia – bezsensownie odgrywa rolę głosiciela prawdy. Tylko to nie jest moment dla celebrytów, bo ich wpisy to jak strzelanie na oślep – czasem trafią kulą w płot, a czasami palnę sobie w łeb. To jest czas dla rzetelnej i sprawdzonej wiedzy. Między innymi dla wiedzy farmaceuty.

Z drugiej strony, kiedy ktoś przeczytał w życiu dwie książki o farmacji i umie rozróżnić mniej lub bardziej wiarygodne źródła naukowe, próbuje zawłaszczyć sobie monopol na wiedzę. Przypomina mi się scena z kultowego „Świra” w reżyserii Marka Koterskiego i scenę, gdzie grupki polityków krzyczą: „Moja racja jest najmojsza”. Nikt nie ma monopolu na wiedzę, zwłaszcza w dobie internetu.

Kluczowe w tym aspekcie jest wyedukowanie społeczeństwa na temat prawidłowej weryfikacji informacji. Aby to zrobić, niezbędne są narzędzia, które maksymalnie uproszczą ten proces i wskażą w internecie osoby, którym przeciętny pacjent może zaufać – na przykład farmaceutów.

Potęga w grupie?

Najbardziej jednak bolesne jest to, że farmaceuci w żaden sposób nie mogą udowodnić swojej autentyczności w sieci. Walka z dezinformacją, populizmem i fake newsami, toczy się codziennie w aptece, o czym każdy z nas doskonale wie, natomiast przeniosła się ona także (a może przede wszystkim) do internetu.

Ponad 30 tysięcy farmaceutów, z których zapewne znaczna większość korzysta z sieci, jest bezcennym źródłem fachowej wiedzy i informacji. Problem jednak w tym, że obecnie każdy Jan Kowalski „może” być farmaceutą, czego nie jesteśmy w stanie, w prosty sposób zweryfikować. Oczywiście istnieje rejestr farmaceutów, ale jest to narzędzie niepraktyczne i nieintuicyjne dla przeciętnego pacjenta.

Zapewne wielu z nas napotyka się w internecie z oczywistymi kłamstwami czy dezinformacją. Dlatego tak ważne jest, aby głos farmaceutów wybrzmiewał głośno i przede wszystkim, aby pacjent wiedział, że rozmawia z fachowym pracownikiem ochrony zdrowia, a nie z anonimowym Kowalskim.

Anonimowość farmaceuty online

Chociaż nadal brzmi to jak melodia przyszłości, wśród młodego pokolenia farmaceutów coraz bardziej czuć potrzebę rywalizacji i wyróżnienia się spośród innych. Osoby, które potrafią spojrzeć w przyszłość dostrzegają, że portale takie jak „znany lekarz”, mogą zostać wykorzystane także na rynku farmaceutów. Kluczem jest rozpoczęcie budowania własnej marki w sieci, nie tylko poprzez blogi, których epoka bezpowrotnie przemija.

W ostatnich latach obserwujemy olbrzymi rozwój telemedycyny, a aktualna pandemia Koronawirusa wskazała jak ważny jest to kierunek. I znowu, analogicznie do świata lekarskiego, pojawia się nisza dla farmaceutów. Proszę pomyśleć, ile telefonów odbieramy, z różnymi pytaniami od pacjentów (za darmo oczywiście, farmaceuta wykonuje wiele dodatkowych czynności za darmo). Czy nikt z Państwa nie będzie zainteresowany w przyszłości robieniem tego odpłatnie? Tylko proszę pamiętać, że obecnie nie mają Państwo szansy w żaden sposób zaistnieć. Brakuje tego niezwykle ważnego elementu jakim jest potwierdzenie własnej tożsamości w internecie.

Anonimowi „hejterzy”

Zjawisko „Hejtu” staje się coraz lepiej poznane. Na forach farmaceutycznych od lat swoimi anonimowymi komentarzami zaskakują pewne osoby, które bez wątpienia są farmaceutami. Niejednokrotnie ich komentarze są ciekawe, odważne i realnie przedstawiające sytuację. Problem polega na tym, że nikt ich nie traktuje poważnie. W przestrzeni publicznej tylko osoba, która bierze odpowiedzialność za swoje słowa jest traktowana poważnie. Dlatego dopóki farmaceuci w sieci będą anonimowi, bez możliwości weryfikacji tożsamości, ich zdanie nie będzie się liczyło w dyskusji w przestrzeni publicznej.

Jeszcze wczoraj wydawało się, że wystawianie recepty przez farmaceutę jest niemożliwe. Nikt nawet nie myślał o receptach refundowanych. Dlatego bądźmy gotowi na internetową poradę farmaceutyczną i zadbajmy o nasz wizerunek w sieci. Wizerunek farmaceuty.