Problemy z podażą szczepionek p/grypowych stały się zauważalne z nastaniem pandemii. Wcześniejsza nijaka polityka promująca szczepienia powodowała, że tylko około 4% Polaków szczepiło się corocznie. Szczepionka jest produktem sezonowym więc ani hurtownie ani producenci nie byli zainteresowani zakupem ilości odbiegających od wcześniejszych zapotrzebowań. Historyczna ekstrapolacja zderzyła się w końcu z życiem i w sezonie 2020/2021. Polacy bardzo chcieli się zaszczepić ale nie bardzo mieli czym.
Światowa produkcja zakładała pewien wzrost wynikający z rekomendacji wzrostu wskaźnika wyszczepialności, ale nie mogła przewidzieć COVID-19. Państwa szczególnie dotknięte przez pandemię chciały uniknąć nałożenia się na nią epidemii grypy i wdrożyły środki zwiększające wyszczepialność. Problemem stała się jednak dostępność.
Francuscy farmaceuci szczepią
28 października 2020 r. Olivier Veran, premier Francji zapowiedział dodatkowe dostawy szczepionek p/grypie do aptek. W sumie miało do nich dotrzeć 4,3 miliona dawek.
“Cette semaine, 1,3 millions de vaccins contre la grippe sont livrés pour ré-achalander les pharmacies, 3 millions de doses vont suivre à destination des pharmaciens. L'État se pourvoira en vaccin pour pouvoir ré-achalander ces pharmacies.” – @olivierveran#QAG #DirectSénat pic.twitter.com/lPrJyCkNjw
— Sénat (@Senat) October 28, 2020
To była reakcja na apele farmaceutów, którzy borykali się z brakami szczepionek. Francja włączyła apteki do systemu szczepień już w poprzednim sezonie, a „efekt COVID-19” spowodował wzrost zainteresowania tą usługą.
Partia szczepionek została faktycznie dostarczona i między 13 października 2020 r. a 09 listopada 2020 r. farmaceuci wydali z aptek we Francji 10 milionów dawek, z czego sami w tym okresie zaszczepili 2 700 000 pacjentów. Było to możliwe, bo rząd wezwał producentów do zapewnienia dodatkowych opakowań produktu.
Przepisy, które wprowadziła Francja, nakazują producentom utrzymywanie zapasu na rynku europejskim, pozwalającego na zapewnienie kilkutygodniowych dostaw. 23 listopada 2020 r. Le Figaro zamieściło artykuł, w którym podano, że by odpowiedzieć na wezwanie rządu Francji, zapewniono dostawy 1,45 miliona dawek szczepionki p/grypie. Sanofi dostarczyło 700 000 dawek szczepionki przeznaczonej na rynek amerykański i Europy Północnej. W późniejszym terminie spodziewane były dostawy z Glaxo – 400 000 opakowań z Niemiec i z Astry, kolejne 300 000.
O ile w sprawie szczepionek przeciwgrypowych Francuzi są narodem dobrze wyedukowanym, to w wypadku szczepionek p/COVID-19 są mocno sceptyczni. Po pierwsze dlatego, że nie zapewniono im odpowiedniego osprzętu. Brakuje strzykawek z igłami do podania domięśniowego, a igły do podania podskórnego są zbyt krótkie. Po drugie Francuzi są mocno przywiązani do wyrobów własnej produkcji. Można oczekiwać, że czekają na szczepionkę Sanofi, której badania się opóźniają, ale część produkcji Moderny będzie realizowana właśnie we Francji. Możliwe, że to ich ostatecznie przekona i szczepienia p/COVID-19 ruszą tam pełną parą.
Ciekawym trendem w UK jest podobny do Francji patriotyzm ekonomiczny.
People who receive the Oxford vaccine. pic.twitter.com/sWblmVt9Qw
— Josh Berry (@JoshBerryComedy) January 6, 2021
Komedia ma z tego zjawiska niezłą pożywkę, ale Anglicy potrafią naprawdę odmówić szczepienia produktem innym niż angielski. W końcu co Oxford to Oxford.
Szczepienie „po polsku”
Polska dostała pewną ilość szczepionek Pfizer/BionTech zakupionych w zakresie działań unijnych. Problem z ich użyciem dotyczy transportu w niskiej temperaturze. Ostatecznie zdecydowano się na dostarczanie jej do szpitali węzłowych, wyznaczonych do przeprowadzenia szczepień, w formie już rozmrożonej, pozwalającej na przechowywanie przez 5 dni w temperaturze 2-8 stopnia Celsjusza. Pojawiły się też więc obawy czy taki rodzaj dystrybucji nie zagraża stabilności konstruktu szczepionki. Widząc jak ten transport jest prowadzony, dojeżdża do szpitali w taki sam sposób jak leki do aptek, nie wydaje mi się to prawdopodobne. Szczepionki są szczelnie zapakowane i przewożone w lodówce a więc podlegają podobnym wstrząsom jak w transporcie lotniczym.
Do części szpitali wyposażonych w chłodnie zapewniające – 70 stopni Celsjusza, szczepionka dociera w formie zamrożonej. Wiemy, że jej dostawy są ograniczone a każda dawka jest ważna ale sama świadomość nie wystarczy. W jednej z przychodni LuxMed zmarnowało się właśnie 90 dawek tej szczepionki bo nie umieszczono ich w lodówce…
Jak oceniasz artykuł?
Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułuUdostępnij tekst w mediach społecznościowych
0 komentarzy - napisz pierwszy Komentujesz jako gość [zaloguj się lub zarejestruj]