REKLAMA
pt. 13 grudnia 2019, 11:24

Leki z pseudoefedryną tylko po okazaniu dowodu w aptece?

Jak donosi radio TOK FM, resort zdrowia chce walczyć z wykorzystywaniem leków z pseudoefedryną do produkcji narkotyków. Popularne leki na katar już niedługo będzie można kupić w aptece tylko z dowodem osobistym.

W ubiegłym miesiącu, przeprowadzono na 556 członkach PDA, pracujących w lokalnych aptekach, ankietę, której celem było zebranie informacji dotyczących tego, jak z zarządzaniem w czasie pandemii, poradzili sobie pracodawcy(fot. Shutterstock).
Na razie nie jest jasne, jaki będzie limit zakupu. Farmaceuci podchodzą do tematu raczej sceptycznie (fot. Shutterstock)

Leki z pseudoefedryną będzie można kupić w aptekach wyłącznie po okazaniu dowodu osobistego. Podobne rozwiązanie obowiązuje w Czechach. Jak udało się ustalić reporterowi TOK FM, Ministerstwo Zdrowia zwróciło się do Krajowego Biura Do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii, które ma opracować kształt ustawy w tej sprawie (czytaj więcej: Potrzebny jest monitoring sprzedaży leków z pseudoefedryną).

– Leki mają być sprzedawane po okazaniu numeru PESEL, w określonej ilości, na osobę. Chodzi o to, żeby ograniczyć podaż – usłyszał reporter TOK FM od przedstawiciela strony rządowej.

Pomysł zakłada, że pracownik apteki będzie legitymował pacjenta kupującego leki z pseudoefedryną. Na podstawie numeru PESEL jego zakup trafi do specjalnej bazy, nad którą pieczę ma sprawować Główny Inspektor Farmaceutyczny. Aptekarz z innej placówki nie będzie mógł mu więc sprzedać więcej pseudoefedryny. Nie będzie też możliwe dokonywanie setek pojedynczych transakcji w jednej aptece (czytaj również: VIDEO: leki z pseudoefedryną dostarczane do wytwórni narkotyków).

Co na to farmaceuci?

Na razie nie jest jasne, jaki będzie limit zakupu. Farmaceuci podchodzą do tematu raczej sceptycznie.

– Nakładanie dodatkowych obowiązków na wszystkich aptekarzy w kraju, gdy problem dotyczy głównie aptek z terenów przygranicznych, jest naszym zdaniem nieadekwatne – mówi prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Warszawie Michał Byliniak w rozmowie z TOK FM.

Zapewnia jednak, że aptekarze absolutnie nie bagatelizują potrzeby rozwiązania tego problemu. Od lat twierdzą, że dużo prostsze byłoby po prostu wprowadzenie recept na leki, które mogą służyć do produkcji narkotyków (czytaj więcej: Leki z pseudoefedryną, dekstrometorfanem i kodeiną tylko na receptę?).

Podobno objęcie leków z pseudoefedryną dostępnością na receptę jest jedną z opcji, ale ma po stronie rządu zdecydowanie mniej zwolenników. Jak udało nam się ustalić, projekt ma trafić na biurko ministra jeszcze w tym roku.

Źródło: ŁW/TOK FM

Jak oceniasz artykuł?

Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułu

Udostępnij tekst w mediach społecznościowych

25 komentarzy Komentujesz jako gość [ lub zarejestruj]

tylko jak dorosły, rzeczywiście chory pacjent zapomni dowodu i każemy mu po niego wrócić - możemy dostać w policzek...
To jednak chyba lepsze rozwiązanie niż switch na receptę i konieczność dodatkowej wizyty u lekarza?
Tak jak i w przypadku sprzedaży alkoholu
A jak powszechnie wiadomo. Młodzież alkoholu nie jest w stanie kupić. Zobaczymy konkretnie jak to będzie. A co w wypadku braku internetu w aptece? Awarii programu. Już teraz przy realizacji e-recept system nie zawsze działa płynnie. A nadal nie jest w 100 % obciążony.
Tak jak i nie będzie w stanie kupić leków.
jak zwykle chodzi o duże pieniądze firm bo to OTC. Jeżeli jest problem, to wystarczy wprowadzić sprzedaż tylko na rp. i po kłopocie... . A tak kolejna papierologia i wklepywanie setek cyferek.
No tak, lepiej utrudnić dostęp do (bardzo skutecznego skąd inąd) leku tysiącom osób switchując lek na Rp, niż poświęcić 10 sekund na wklepanie PESELU maksymalnie kilkanaście razy dziennie?
A dlaczego mam cierpieć przez bandę ćpunów?! Pseudoef. to jedyny lek, który na mnie działa. Najlepiej zrobmy wszystko na receptę od prezerwatyw po tabletki na katar czy kaszel!
Najokazalszy z członków NIA, raczył zapomnieć że problem dotyczy nie tylko aptek przygranicznych które są wraz z polskim hurtem zapleczem do produkcji narkotyku w Czechach. Problem dotyczy tysięcy dzieciaków uzależnionych od kodeiny, pseudoefedryny i DXM. Nie wspomnę o naszej rodzimej produkcji narkotyku, niezwykle zanieczyszczonego związkami manganu, prowadzącego w szybki tempie praktycznie do inwalidztwa (nieodwracalne zespoły parkinsonopodobne), za leczenie którego płacą wszyscy podatnicy. No ale chrzanić dzieciaki, bo gruby ma problem wklepać 11 cyfr z dowodu.
Przy całym tym szambie w postaci ZSMOPL, SIM itp. które na nas spłynęło w tym roku przy milczącej aprobacie NIA, wklepanie 11 cyfr kilka, maks kilkanaście razy dziennie w imię autentycznie wyższego dobra, wydaje się być problemem z d*py, który w ogóle nie powinien być dyskutowany.
Przestań fanzolić. Miliony chleją wódę na umór od najmłodszych lat życia rujnując swoje organizmy, dorabiając się tym sposobem wszelkich chorób, demolują życie sobie i całym swoim rodzinom, sąsiadom, znajomym, zabijają się nawzajem w pijackich awanturach, powodują katastrofy drogowe, są mega obciążeniem dla służby zdrowia, itd itp. i jakoś nikt nie proponuje spisywania z dowodu podczas zakupu alkoholu czy jakichś innych dziwnych ograniczeń. A tu taki cyrk i chryja o tabletki na katar. Gdyby wszystkie apteki należały do farmaceutów i z każdą apteką było powiązane prawo wykonywania zawodu właściciela farmaceuty to nikt by się nie odważył zaryzykować i handlować na boku substancjami psychoaktywnymi. Po prostu by się bał skutecznej inspekcji farmaceutycznej która widząc sprzedaże np dziesięciokrotnie większe niż średnie w okolicy zrobiła by wałkarzowi jesień z duby średniowiecza.
Gdyby apteki należały do farmaceutów, gdyby skuteczna inspekcja, gdyby gdyby gdyby. Masz rację że gdyby tak było to problem by nie istniał, ale tak nie jest i raczej już nie będzie. A co do pierwszej części posta to idąc tym tropem nie róbmy nic i niech jest jak jest.
Osobom niepełnoletnim przecież nie wolno sprzedawać alkoholu i sprzedawca może poprosić o dowód.
Są osoby stosujące tabletki kilka razy w roku. Jak się zaczyna taka pogoda jaką mamy za oknem, palenie - czym się da i czym nie wolno - bo zakazali, a i tak palą. To co mam zrobić? Kupuje, stosuje i jakoś funkcjonuje. Pytanie jest proste ile wyniesie taki limit, czy będzie to tylko 1 opakowanie, czy od razu miesięczny limit można kupić? A co z Kodeiną? Jak jeszcze trochę się ludzi na nią przeżuci to zrobią to samo? Na pewno to o wiele lepszy pomysł, jak zrobienie tego lekiem o statusie Rp. Zobaczymy co wymyślą jak poznamy jakieś konkrety.
Już widzę u nas jak pacjenci chętnie będą się legitymować. Zaraz zaczną się RODO zasłaniać.
Przecież już przepisy mówią, żeby nie sprzedawać poniżej 18 roku życia i mamy prawo legitymować...
No właśnie. Mi się już kilka razy zdarzyło nie sprzedać niepełnoletniemu, mimo iż twierdził, że to "dla mamy"
Ale inaczej jest pytać młodzież o dowód a inaczej będzie legitymować pana po 40.
Jak na papierowej recepcie pesel jest źle to pacjenci na prośbę o pesel reagują - jak na umowę o kredyt. To dopiero będzie ciekawie. A tak na marginesie co z obcokrajowcami? Pesel rozumiem, ale na jakiej podstawie zabraniamy swobodnego przepływu towarów i usług w Unii jej obywatelom? Rozumiem, że mityczni "Ci co kupują" i tak kupią tylko mniej?
Spróbuj kupić papierosy w automacie np. we Włoszech bez zaczipowanego dowodu osobistego. Jakoś nie widziałem oburzenia tłumu obcokrajowców którym Włosi utrudniają dostęp do papierosów.
Rozumiem, że co innego sprzedawanie alkoholu i papierosów - bo tutaj dowód wymagany jest. A co innego wydanie po rozmowie z pacjentem leku jaki mu najlepiej pomoże na jego dolegliwości. Większość ludzi "głupieje" w przypadku odmowy wydania 2 opakowań - bo zwyczajnie nie wie tego, że nas obowiązują takie, a nie inne przepisy. Nie rozumieją co się stało.. Tak jak napisałem wcześnie jeśli po podaniu peselu będzie można bez problemu dać komuś 2-3 opakowania to to jest lepsze rozwiązanie niż to co mamy. Tylko zobaczmy jak się konkretów doczekamy.
Nareszcie ktoś myśli pozytywnie, jak można było sprzedawać leki z pseudoefedryna nawet dzieciom bez kontroli, Aptek jest tak dużo , i dostępność leków tak łatwa .. ..że zamieniamy się w chory naród. Leki takie powinny być na receptę lub dowód już dawno...może oddziały toksykologiczne by odpoczęły,Mam nadzieję że pomysł będzie szybko zrealizowany.
Ja już slysze te teksty ze coś wymyślam, przecież pesel jest w systemie bo już realizowałam recepty i mam go sobie poszukać i inne takie.
Dziś rozmawiałem ze znajomymi. Tak jak ja problemy z zatokami koleżanka ma. Zastanawia się tak samo jak i ja. Jak wpłynie to na szarego obywatela. W dobie gdzie nie boimy się leków na rp robić OTC. Ograniczamy społeczeństwu dostęp do dobrego leku, bo jakaś grupa źle go stosuje.
a kogo to obchodzi, kto to kupuje?? aptekary od serca za psią kasą