REKLAMA
pt. 10 marca 2023, 11:01

O bezpieczeństwie lekowym w małej i wielkiej skali…

Bezpieczeństwo lekowe – pojęcie to krąży w przestrzeni publicznej nader często, a ostatnio dobitnie zaznacza swoją obecność. Rozumieć je można jako dostęp do leków, który nie podlega znaczącym zmianom związanym z czynnikami zewnętrznymi. Czy w kontekście obecnej sytuacji geopolitycznej, ekonomicznej i zdrowotnej można stwierdzić, że nasz kraj jest lekowo bezpieczny?

Bezpieczeństwo lekowe tematem odcinka "Kwadransa z farmacją" z Jarosławem Królem
Leki, tak jak każdy inny towar, podlegają prawom wolnego rynku. Jak się okazuje, nie wiąże się to tylko z benefitami (fot. MGR.FARM)

Problem z dostępnością niektórych leków określa się jako ogólnoświatowy. Wśród jego przyczyn wymienia się między innymi uzależnienie produkcji leków od dostawców substancji czynnych z Chin. Leki, tak jak każdy inny towar, podlegają prawom wolnego rynku. Jak się okazuje, nie wiąże się to tylko z benefitami. Wolny rynek umożliwia efektywność biznesową i przenoszenie miejsc produkcji tam, gdzie jest najtaniej. Z drugiej strony jednak niesie ryzyko zerwania łańcucha dostaw, spowodowanego np. wojną, trzęsieniem ziemi czy innymi losowymi wydarzeniami (czytaj również: Krajowi Producenci Leków apelują o daleko idące zmiany. Chodzi o bezpieczeństwo lekowe…).

Co generują generyki?

Jednym z poruszanych wątków podczas rozmowy z Jarosławem Królem prezesem firmy TZF Polfa – w 49 odcinku „Kwadransa z farmacją” były leki generyczne. Posiadają one stosunkowo niską cenę i marżę, ale paradoksalnie są lekami pierwszej potrzeby z punktu widzenia zdrowia publicznego. Według polskich producentów leków ich wytwarzanie może okazać się nieopłacalne, a winą za taki stan rzeczy obarczają regulatora – Ministerstwo Zdrowia. Niska wycena leków, szczególnie tych refundowanych, określona w ustawie z 2012 roku, nie ułatwia uniezależnienia się od dostaw API z Chin. Zaproszony gość uważał jednak, że nie należy zrzucać winy tylko na regulatora. Jednocześnie wskazywał na możliwości, którymi dysponuje m.in. jego firma.

– Naszym atutem jest przewaga technologiczna – mam na myśli Europę czy Stany Zjednoczone. I to jest kierunek, który trzeba konsekwentnie realizować. To nie jest łatwe przedsięwzięcie, ale w ten sposób możemy walczyć z niskimi kosztami pracy na Dalekim Wschodzie. Podobnie z kosztami energii, którymi również można próbować odpowiednio zarządzać. To nie są łatwe procesy, mam na myśli wybudowanie fotowoltaiki czy inne sposoby obniżania kosztów energii, ale trzeba o to dbać. Trzeba dbać o efektywność energetyczną firmy, bo to też jest zgodne z kulturą chronienia środowiska. Tak więc uważam, że za pewne procesy trzeba się jednak brać i walczyć z rosnącymi kosztami – stwierdził Jarosław Król.

Jednocześnie podkreślił, że w obliczu trudnej sytuacji rynkowej należy szukać niestandardowych rozwiązań.

– Trzeba zdać się na procesy rynkowe. Nie skupiamy się na narzekaniu. Jak ktoś walczy globalnie, to prędzej czy później się przekona, że bywają gorsze rynki niż polski i europejski. Wystarczy się ruszyć tylko poza te rynki, żeby się o tym przekonać. Natomiast trzeba wspierać europejskich producentów substancji czynnych. Stanowią oni dwie trzecie naszego zaopatrzenia, a tak naprawdę, jeśli chodzi o backup, to są w naszym portfolio tylko cztery leki, które nie mają backupu w postaci europejskich producentów API. Więc naprawdę można tym zarządzać, jeśli tylko się do tego przywiązuje wagę i jeśli się nie kieruje tylko ceną zakupu substancji – wyjaśnił gość „Kwadransa”.



Bycie spółką Skarbu Państwa zobowiązuje

Polfa Tarchomin jest jedną z dwóch firm farmaceutycznych, które nazywamy spółkami Skarbu Państwa. Funkcjonują one na wolnym rynku, jak każda inna firma, i muszą sobie na nim radzić.  Ze strony Państwa mogą liczyć na dokapitalizowanie, ale tylko w momencie udowodnienia rentowności firmy i posiadania projektu inwestycyjnego, który ma obiecujące stopy zwrotu (czytaj również: Bezpieczeństwo lekowe zapewnią tylko polskie koncerny).

Jarosław Król komentuje, że w chwili niespodziewanego kryzysu zdrowotnego taka firma staje się niejako instrumentem w rękach Państwa. Może jej wtedy wręcz nakazać określone działania. Przykładowo TZF Polfa w przypadku wybuchu wojny jest pierwszym źródłem, z którego dostarczane będą niezbędne leki. Dlatego cały czas przygotowuje się do takich ewentualności, np. poprzez gromadzenie odpowiednich zapasów substancji czynnych.

– I to jest najważniejsze, co różni nas od firm prywatnych, do których nikt nie przyjdzie i niczego nie nakaże – no chyba, że już naprawdę będzie jakaś sytuacja krytyczna. My musimy myśleć „do przodu”, żeby być przygotowani, żeby być pożyteczni. Ale też owocem takiego myślenia i wyobrażania sobie różnych scenariuszy jest to, że sprawdzamy się w takich sytuacjach i naprawdę czysto rynkowo też na tym zarabiamy – opowiedział zaproszony gość.

Wyzwania wczoraj i dziś

Z jakimi wyzwaniami w niedalekiej przeszłości musiała mierzyć się firma taka jak TZF Polfa? COVID-19 zaskoczył również i ją, jednak dzięki szybkiej interwencji Ministerstwa Zdrowia udało jej się spotęgować produkcję oraz uczestniczyć w wytwarzaniu środków do dezynfekcji czy butli z tlenem. Z kolei niedawna zwiększona podaż na antybiotyki i leki przeciwgorączkowe wymusiły ciągłą optymalizację procesów, gdyż to właśnie Polfa została wskazana przez ministra zdrowia jako gwarant dostaw antybiotyków dla polskich pacjentów. A jakie plany na najbliższy czas ma firma?

– Koncentrujemy się na lekach sterylnych, na tej najtrudniejszej produkcji, która wymaga bardzo wysokiej dyscypliny, jeśli chodzi o pracowników, i bardzo wysokiej kultury pracy. I tu idą nasze największe inwestycje. Oddaliśmy taką inwestycję – nową linię ampułkową. To są leki iniekcyjne, czyli najczęściej te szpitalne. Trwają transfery technologii, za chwilę te leki będą dostępne na rynku i będziemy startować w przetargach. Nie mamy żadnych obaw, jeśli chodzi o obłożenie tej linii produkcyjnej – zdradził Jarosław Król.

A to nie jedyna nowość, jaką przygotowuje…

@MGR.FARM

Artykuł sponsorowany

Witamina D3 dla dzieci – wybierz wygodną formę podania!

26 listopada 202319:24

Uzupełnianie diety w niezbędne dla organizmu witaminy jest obecnie rzeczą normalną i bardzo często praktykowaną. To co zasadne wydaje się w kontekście osób dorosłych jest też jak się okazuje zasadne w kontekście dzieci. To w tym okresie organizm potrzebuje znacznych ilości składników niezbędnych do prawidłowego wzrostu oraz codziennego funkcjonowania. Nic zatem dziwnego w tym, że do aptek zgłaszają się rodzice z prośbą o rekomendację preparatów dla swoich pociech. Nie inaczej jest i  w tym przypadku…

Zalecenia suplementacji witaminy D uzależnione są od wieku dziecka. (fot. Shutterstock)

OPIS PRZYPADKU

Witamina D3 dla dzieci- dlaczego jest taka ważna? Dziś Twoją aptekę odwiedziła Pani Kasia – mama 3 miesięcznego Ignasia i 5 letniej Julii. Pani Kasia prosi Cię o rekomendację preparatu z witaminą D dla swoich dzieci. Z racji różnicy wieku zdaje sobie sprawę, że może to wymagać dwóch oddzielnych produktów. Zależy jej jednak na tym, aby preparaty spełniały wymogi względem rekomendowanej dawki witaminy D dla każdego z dzieci. Co możesz jej zarekomendować? Młoda mama zastanawia się czy jest coś poza kapsułkami typu twist-off, które w jej odczuciu nie są wygodną formą do podawania dzieciom.

WITAMINA D3 – DO CZEGO POTRZEBNA JEST DZIECIOM?

Witamina D3 to związek, który w normalnych warunkach wytwarzany jest w skórze pod wpływem promieniowania słonecznego [1]. Niestety okres jesienno-zimowy nie sprzyja temu procesowi. Co więcej, ze względu na dużą wrażliwość młodej skóry nawet w okresie dużego nasłonecznienia powinno się unikać długotrwałej ekspozycji na słońce [1]. Dlatego też zasadnym jest uzupełnianie ilości witaminy D zwłaszcza u dzieci. Powodów takiego postępowania jest kilka. Należą do nich bezapelacyjnie:

  • udział witaminy D w regulacji gospodarki wapniowej i fosforanowej w organizmie – okazuje się bowiem, że witamina D wpływa pozytywnie na wchłanianie wapnia z przewodu pokarmowego [1]. Co więcej – wywiera pozytywny wpływ na mineralizację kości u dzieci, dzięki czemu redukuje ryzyko wystąpienia krzywicy [1,2].
  • wsparcie układu odpornościowego przez witaminę D – co w przypadku dzieci, u których system immunologiczny dopiero się kształtuje wydaje się szczególnie istotne [1,3]. Witamina D, co pokazują też badania przyczynia się do spadku ryzyka wystąpienia ostrych infekcji w obrębie górnych dróg oddechowych u niemowląt i małych dzieci [2,3]. 

Warto zatem dbać o prawidłowy poziom witaminy D u dzieci, zwłaszcza że nadchodzące miesiące to czas zwiększonej ilości zachorowań. Przyjmuje się, że dzieci przechodzą popularne infekcje górnych dróg oddechowych nawet 8-9 razy w roku, z czego większość przypada właśnie na okres jesienno-zimowy [4].

ZASADY SUPLEMENTACJI WITAMINY D3 W ZALEŻNOŚCI OD WIEKU

Zalecenia suplementacji witaminy D uzależnione są od wieku dziecka. Na wstępie należy podkreślić, że uzupełnianie ilości tego związku w organizmie wskazane jest już od pierwszych dni życia [4]. Noworodki i niemowlęta do 6 miesiąca życia powinny codziennie przyjmować 400 j.m. witaminy D3. Natomiast w okresie pomiędzy 6 a 12 miesiącem życia dawka ta powinna mieścić się w zakresie 400-600 j.m./dobę. Po ukończeniu roku do okresu 3 lat aktualne wytyczne zalecają przyjmowanie przez dzieci 600 j.m. witaminy D3, natomiast po tym czasie aż do ukończenia 10 roku życia wskazane jest stosowanie preparatów, w których dawka tego związku mieści się w przedziale 600-1000 j.m./dobę [4].

WITAMINA D3 DLA DZIECI- FORMA PODANIA MA DUŻE ZNACZENIE

Rodzice odwiedzający apteki coraz częściej szukają wygodnych form preparatów dla swoich pociech. Popularne niegdyś kapsułki twist-off dla wielu rodziców wydają się coraz mniej odpowiednią formą. Dzieje się to za sprawą zarówno możliwości ubrudzenia się zawartością kapsułki, jak również strachem przed niechcianym połknięciem kapsułki przez dziecko podczas aplikacji. W kontekście starszych dzieci z kolei argumentem przemawiającym na korzyść danego preparatu jest coraz częściej nie tylko jego forma, ale i smak. Co zatem wybrać?

IDEALNA WITAMINA D3 DLA DZIECI? SPRAWDŹ APOD3 ŻUJKI I KROPLE DOUSTNE

W kontekście dzieci Pani Kasi możliwości rekomendacji jest mnóstwo. Warto skierować jednak swoją uwagę chociażby na preparaty APOD3: krople i żujki. Pierwsze z nich to krople doustne, wskazane dla dzieci od 1 dnia życia. Występują one w wygodnej formie kropli, których aplikacja odbywa się poprzez naciśnięcie pompki dozującej. 1 naciśnięcie to 400 j.m. witaminy D. W przypadku Ignasia Pani Kasia powinna zatem aplikować mu codziennie 1 dawkę (1 naciśnięcie pompki), co odpowiada 400 j.m. witaminy D. Opakowanie zawiera aż 100 dziennych dawek witaminy D.

Z kolei dla Julii APOD3 oferuje smaczną i lubianą przez dzieci formę żujek. 1 żujka to 800 j.m. witaminy D, co również jest zgodne z najnowszymi wytycznymi dotyczącymi suplementacji tego związku u dzieci. Żujki APOD3 przeznaczone są dla dzieci powyżej 3 roku życia. Posiadają pomarańczowy smak, a jednocześnie nie zawierają cukru i laktozy. Opakowanie 30 kapsułek do żucia wystarczy na cały miesiąc.


Literatura:
  1. Zasady suplementacji i leczenia witaminą D – nowelizacja 2018r., Agnieszka Rusińska i inni, Postępy Neonatologii 2018;24(1)
  2. Vitamin D and health – the missing vitamin in humans, Szu-Wen Chang, Hung-Chang Lee, Pediatrics and Neonatology (2019)60, 237-244
  3. Vitamin D and respiratory infections, Fernando de Sa Del Fiol, Silvio Barberato-Filho, Luciane Cruz Lopes, Cristiane e Cassia Bergamaschi, J nfect Dev Ctries 2015;9(4):355-361
  4. Przeziębienie, Ewa Mik, Marek Stopiński, Maria Mrozińska, Przew Lek 2003,6,9, 20-27
  5. Guidelines for preventing and treating vitamin D deficiency: a 2023 update in Poland, Paweł Płudowski i inni, Nutrients 2023, 15(3), 695

Jak oceniasz artykuł?

Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułu

Udostępnij tekst w mediach społecznościowych

0 komentarzy - napisz pierwszy Komentujesz jako gość [ lub zarejestruj]