Aktualnie przepisy pozwalają na prowadzenie przez apteki ogólnodostępne i punkty apteczne wysyłkowej sprzedaży leków wydawanych bez przepisu lekarza (OTC). Od dawna podejmowane są jednak próby przekonania resortu zdrowia, by umożliwić również wysyłkową sprzedaż leków wydawanych na receptę. Pod koniec stycznia do Ministerstwa trafiła kolejna petycja w tej sprawie.
– Wnoszę o wprowadzenie ustawowej możliwości realizacji recept w systemie online z aptek internetowych plus opłata za przesyłkę. Uważam iż to skandal iż w dobie rozwoju światowego, Polska znajduje się na szarym końcu pod względem realizacji recept przez Internet – pisał autor petycji.
Lek musi wydać farmaceuta
Resort zdrowia pozostaje jednak nieugięty i po raz kolejny wskazuje, że w Polsce takie rozwiązanie jest niemożliwe i wręcz niebezpieczne. W odpowiedzi na petycję Ministerstwo zwraca uwagę, że zgodnie z obowiązującymi przepisami dla skutecznego uzyskania przez pacjenta leku przepisanego na recepcie konieczne jest dokonanie jego wydania. To z kolei nie jest tożsame z jego wysłaniem.
– Opcja wysyłki w sposób oczywisty pozbawiona byłaby szeregu czynności odbywających się przy fizycznym wydawaniu leków w lokalu apteki, w szczególności farmaceuta wydający z apteki produkt leczniczy, środek spożywczy specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrób medyczny w razie potrzeby zobowiązany jest przeanalizować działanie produktów pod kątem ich ewentualnych interakcji względem innych leków bądź pożywienia i poinformować o nich odbierającego. Takiej analizy nie sposób byłoby dokonać w przypadku wysyłko leku i braku fizycznej obecności pacjenta w aptece, co mogłoby mieć negatywny wpływ na jego zdrowie – pisze resort zdrowia.
Wskazuje też, że w ramach realizacji recepty farmaceuta ma obowiązek zaproponować tańszy odpowiednik danego leku. W przypadku sprzedaży wysyłkowej takiej możliwości by nie było (czytaj również: Pandemia to nie powód by wprowadzać wysyłkową sprzedaż leków na receptę).
Co z warunkami transportu?
W ocenie resortu takie rozwiązanie jest też niemożliwe z uwagi na konieczność zachowania jakości leku. Wszystkie produkty lecznicze wymagają przechowywania w odpowiednich warunkach temperatury i wilgotności. Tymczasem samochody dostawcze wykorzystywane do realizacji standardowych usług kurierskich zazwyczaj nie są do tego przystosowane (czytaj również: VIDEO: Wysyłkowa sprzedaż leków na receptę? Apteki indywidualne zaczęłyby padać…).
– Należy mieć również na uwadze, że paczki zawierające leki byłyby transportowane razem z innymi przesyłkami zawierającymi towary różnych kategorii. Przystosowanie aut kurierskich do transportu leków generowałoby kolejne koszty, które firmy kurierskie musiałyby ponieść, a to mogłoby znacząco podnieść koszt przesyłek. Dodatkowo na jakość leków może mieć także wpływ brak ostrożności podczas sortowania paczek w magazynie – pisze resort.
W ocenie Ministerstwa wprowadzenie rozwiązania zaproponowanego w petycji, bez szczegółowych regulacji nakładających na operatorów przesyłek obowiązków przewożenia leków w dedykowanych im warunkach i ich kontroli na każdym etapie aż do momentu odbioru przez pacjenta, „stanowi zagrożenie, a nie ochronę ich zdrowia i życia”.
– Co więcej takie rozwiązanie całkowicie eliminuje możliwość stwierdzenia przez farmaceutę wady jakościowej leku, które to stwierdzenie może nastąpić przy jego wydaniu w aptece – informuje resort.
Precedensowy obrót lekiem
Ministerstwo wskazuje też, że umożliwienie wysyłkowej sprzedaży leków na receptę i dostarczanie ich przez kuriera do domu pacjenta, stanowiłoby formę obrotu detalicznego lekiem. Proponowane rozwiązanie stworzyłoby „niebezpieczny precedens”, jakim byłoby otwarcie nowego kanału dystrybucji leków. Obok aptek i punktów aptecznych de facto nadano by uprawnienia firmom kurierskim do obrotu lekiem.
– Wobec powyższego Minister Zdrowia wskazuje, iż mając na uwadze kwestie związane z bezpieczeństwem przechowywania, przewozem leków, ryzykiem ich nielegalnego wywozu za granicę, a przede wszystkim dobro i bezpieczeństwo pacjenta, w chwili obecnej nie są planowane zmiany ww. zasad – pisze resort.
Problematyczna w ocenie Ministerstwa jest też kwestia nadzoru nad sprzedażą wysyłkową leków na receptę. Obecnie firmy kurierskie współpracują z aptekami przy realizacji sprzedaży wysyłkowej leków OTC, jednak nie mają w swojej ofercie usług polegających na transporcie leków. Resort wskazuje, że produkty lecznicze o kategorii Rp mają szczególne znaczenie w procesie leczniczym. Dlatego koniecznym byłoby ustalenie kto poniesie odpowiedzialność w przypadku, gdy produkt trafi pod błędny adres lub jeśli straci swoje właściwości z powodu niewłaściwego przechowywania oraz kto poniesie odpowiedzialność, gdy pacjent nie otrzyma leku na czas lub gdy lek zginie albo zostanie uszkodzony podczas transportu (czytaj również: Wysyłkowa sprzedaż leków na receptę staje się problemem…).
Próba sprzed kilku lat…
Kilka lat temu projekt takich zmian trafił nawet do Sejmu, jednak ostatecznie rząd wycofał się z niego powołując się na… sytuację międzynarodową. A konkretnie chodziło o orzeczenie TSUE dotyczące niemieckich aptek internetowych (czytaj więcej: PILNE: Rząd wycofuje się z wysyłkowej sprzedaży leków na receptę).
W Niemczech wysyłkowa sprzedaż leków funkcjonuje już od 2004 roku. W ostatnich latach zaczęła ona zagrażać funkcjonowaniu aptek stacjonarnych. A wszystko za sprawą m.in. holenderskiej apteki internetowej DocMorris. Kilka lat temu zaczęła ona oferować leki na receptę niemieckim pacjentom w cenach niższych, niż niemieckie placówki. Podobnie jak to ma miejsce w Polsce, apteki funkcjonujące w Niemczech nie mogą udzielać rabatów na leki refundowane. Tymczasem holenderski DocMorris uruchomił program rabatowy dla niemieckich pacjentów. Firma zignorowała niemieckie regulacje, wykorzystując to, że jej siedziba znajduje się w Holandii (czytaj więcej: Setki farmaceutów wyszły na ulice. Dlaczego protestują?).
W 2013 roku wszczęto w Niemczech postępowanie, które dotyczyło naruszania przez zagraniczne apteki internetowe, krajowych przepisów dotyczących stosowania sztywnych cen na leki Rx. W rezultacie DocMorris miał stracić wówczas ok. 80% klientów z Niemiec. Głos zabrała wtedy Komisja Europejska, która uznała takie postępowanie Niemiec jako naruszenie prawa do konkurencji. Jednym z argumentów unijnych komisarzy, była między innymi też troska o mieszkańców terenów wiejskich. Zdaniem KE powinni oni mieć możliwość zamawiania leków przez internet w niższych cenach.
Interwencja Komisji Europejskiej i sztywne ceny leków w Niemczech
W 2019 roku Komisja Europejska wystosowała do niemieckiego rządu ostrzeżenie dotyczące przepisów regulujących sztywne ceny na leki Rx. Niemcy zostali zmuszeni do deregulacji rynku. Zdaniem Komisji Europejskiej sztywne ceny leków wydawanych na receptę miały negatywny wpływ na sprzedaż prowadzoną przez apteki w innych państwach członkowskich. Ograniczanie im możliwości udzielania rabatów, miało wpływać na handel między krajami UE. W rezultacie Komisja uważała, że niemieckie przepisy stanowią naruszenie zasad swobodnego przepływu towarów.
W rezultacie sprawą tą zajął się europejski Trybunał Sprawiedliwości. 19 października 2016 roku uznał on, że narzucanie przez niemieckie prawo sztywnych cen na leki Rx jest niezgodne z prawem europejskim. Ten wyrok został odebrany jako przyzwolenie na praktyki DocMorris, co spotkało się z oburzeniem niemieckich aptekarzy.
Z tego też powodu w 2019 roku Ministerstwo Zdrowia wycofało się z pomysłu na wprowadzenie w Polsce wysyłkowej sprzedaży leków na receptę. Projekt w tej sprawie dotarł nawet do Sejmu, jednak podczas jednej z pierwszych Komisji Zdrowia, rząd zdecydował o jego wycofaniu (czytaj również: Wysyłkowa sprzedaż leków na receptę musi poczekać).
– Jak wszyscy z Państwa, którzy śledzą z uwagą wydarzenia na rynku farmaceutycznym wiedzą, właśnie w związku ze sprzedażą wysyłkową, w ostatnim czasie pojawiła się kontrowersyjna decyzja Komisji Europejskiej wobec Niemiec. W tej decyzji, w związku z działaniem aptek działających przez internet, nakazano w terminie bardzo krótkim dwóch miesięcy, dokonanie fundamentalnej zmiany na rynku aptek. A mianowicie odejścia od marż sztywnych, powołując się na europejskie swobody przepływu – tłumaczył tę sytuację w 2019 roku ówczesny wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński.
©MGR.FARM
Jak oceniasz artykuł?
Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułuUdostępnij tekst w mediach społecznościowych
0 komentarzy - napisz pierwszy Komentujesz jako gość [zaloguj się lub zarejestruj]