W niedzielę policjanci odnaleźli ciało Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego w Opolu aucie zaparkowanym na opolskiej wyspie. Jak informuje prokuratura. Nie stwierdzono wstępnie śladów czy urazów mogących wskazywać na działanie osób trzecich, jednakże okoliczności śmierci budzą wątpliwości.
– Pojedyncza osoba w samochodzie zaparkowanym na wyspie w Opolu ‒ to nietypowe. Nie jesteśmy w stanie w tej chwili wykluczyć udziału osób trzecich ‒ mówi dziennikarzom Gazety Prawnej prokurator Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Z kolei Podkomisarz Karol Brandys z zespołu prasowego tamtejszej komendy wojewódzkiej policji informuje, że decyzją prokuratora prowadzącego postępowanie ciało urzędnika zostanie poddane sekcji (czytaj również: Nie żyje Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny w Opolu).
‒ To straszna wiadomość. Inspektor prowadził postępowania przeciwko tzw. mafii lekowej. W ostatnich tygodniach widoczna była zorganizowana nagonka na niego, z wykorzystaniem mediów. Oczywiście o niczym nie chcę przesądzać. Ważne, żeby sprawa została wnikliwie wyjaśniona ‒ mówi Gazecie Prawnej Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Inspektorzy bez wystarczającego wsparcia
Paweł Trzciński – były rzecznik Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego – wskazuje, że że inspekcja wciąż jest traktowana po macoszemu, pracownicy nie mają poczucia bezpieczeństwa. I mają świadomość, że ich działania, choć zgodne z prawem, mogą im przysporzyć kłopotów.
– Jeden z wojewódzkich inspektorów zwraca w rozmowie z DGP uwagę na to, że w ostatnich tygodniach opolski urzędnik był ostro krytykowany przez niektóre media oraz przedsiębiorców niezadowolonych z jego działań. Jak usłyszeliśmy, nie sprawiał wrażenia załamanego, ale jednocześnie przejmował się atakami – czytamy w DGP.
Wszyscy jednomyślnie wskazują, że jest zbyt wcześnie, żeby wysnuwać daleko idące teorie z faktu śmierci urzędnika. Ale że zarazem ta sprawa – niezależnie od jej finału – powinna być przyczynkiem do rozmów o lepszym zabezpieczeniu sytuacji wojewódzkich inspektorów (czytaj więcej: Silna inspekcja jest w interesie farmaceutów).
– Zarabiają oni bowiem mało, są zaś narażeni na potężny stres. Co więcej, jak mówią, w przypadku zastraszania ich przez podmioty łamiące prawo zwierzchnicy nie okazują wystarczającego wsparcia. Gdy dochodzi do postępowań sądowych, najczęściej urzędnicy muszą zatrudniać prawników za własne pieniądze – czytamy w DGP.
Źródło: ŁW/DGP
Jak oceniasz artykuł?
Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułuUdostępnij tekst w mediach społecznościowych
0 komentarzy - napisz pierwszy Komentujesz jako gość [zaloguj się lub zarejestruj]