Podczas zakończonego w minionym tygodniu posiedzenia Senatu, rozpatrywano między innymi dużą nowelizację ustawy refundacyjnej (DNUR). Początkowo senacka Komisja Zdrowia rekomendowała jej odrzucenie. Senackie Biuro Legislacyjne wskazywało, że ustawa budzi wątpliwości natury konstytucyjnej, bo niektóre z przepisów są niejasne i pozostawiają nadmierną swobodę podmiotów formalno-prawnych. Senacki legislator nie widział możliwości poprawienia ustawy.
Przewodnicząca Komisji Zdrowia – senator Beata Małecka-Libera – podkreśliła, że jest to tzw. ustawa systemowa penetrująca ochronę zdrowia, ale także branżę medyczną i gospodarkę. W jej ocenie wprowadzenie zmian, wciąż budzących tak wiele pytań i wątpliwości świadczy o niewystarczających konsultacjach.
Na temat nowelizacji ustawy refundacyjnej odbył się też obszerna dyskusja na plenarnym posiedzeniu Senatu. Część senatorów zgłosiła w jej sprawie wnioski i poprawki. Ostatecznie Senat przyjął ustawę wraz z 12 poprawkami. Część z nich dotyczy nowych zasad refundacji receptury aptecznej.
Limity na surowce do receptury aptecznej
Przypomnijmy, że do nowelizacji ustawy refundacyjnej, w trakcie jej procedowania w Sejmie, Ministerstwo Zdrowia wprowadziło obszerną autopoprawkę. Jednym z jej najbardziej zaskakujących elementów były zmiany w zasadach refundacji receptury aptecznej. Resort wprowadził dwa rozwiązania, które miały ograniczyć wydatki NFZ na tego typu leki, ale też zlikwidować występujące na rynku patologie.
Po pierwsze we wspomnianej autopoprawce wprowadzono limity finansowania surowców, z których wykonywane są leki recepturowe. Zgodnie z ustawą taki limit ma być ustalony dla każdego surowca przez NFZ na poziomie 15 percentylu z rozkładu cen. Limity będą aktualizowane raz w roku.
Ich wprowadzenie oznacza jednak, że za leki recepturowe więcej zapłacą pacjenci. Do dotychczasowej opłaty ryczałtowej (18 zł) doliczona bowiem zostanie im różnica między ceną, za jaką apteka kupiła surowiec, a limitem jego finansowania.
Kaganiec marżowy
Drugim rozwiązaniem wprowadzonym ustawą jest tzw. kaganiec marżowy. Obecnie urzędowa marża na leku recepturowym, jaką może naliczyć apteka wynosi 25%. Liczona jest ona od ceny surowców wykorzystanych do jego wykonania i nie ma maksymalnej wartości.
Resort zdrowia wprowadził zmianę, która sprawia, że marża nadal będzie wynosić 25%, ale nie będzie mogła być wyższa niż koszt wykonania leku recepturowego przygotowywanego w warunkach aseptycznych, określonego w przepisach wydanych na podstawie art. 6 ust. 10 ustawy o refundacji.
Od kilku tygodniu część środowiska farmaceutycznego alarmowała, że takie zmiany doprowadzą do nieopłacalności receptury aptecznej i jej upadku. Wskazywano również, że koszt zmiany poniosą pacjenci, dla których ceny leków recepturowych niepomiernie wzrosną.
Wyższe ceny dla pacjentów?
Argumenty przeciwko zmianom w recepturze aptecznej dotarły również do senatorów, którzy podnosili je podczas posiedzenia senatu.
– Ten temat bardzo mocno wybrzmiał w dyskusji. Może nastąpić sytuacja taka, oczywiście po przyjęciu tych przepisów, że świadczeniobiorca, nabywając lek recepturowy sporządzony z surowców nabytych przez aptekę po cenie nabycia wyższej niż limit finansowania, oprócz odpłatności ryczałtowej dopłacałby kwotę w wysokości różnicy między ceną nabycia surowców farmaceutycznych a wysokością limitu. Przekładając to na zwykły język, powiem, co może czekać pacjenta. Może być tak, że leki recepturowe, które w tej chwili kosztują kilkanaście złotych, podrożeją wielokrotnie, nawet do kwoty 1 tysiąca zł, jak podnosiło środowisko. A liczba recept, w ramach których wykonuje się te leki recepturowe, jest na rynku bardzo duża – sięga kilku milionów. Tak więc nie jest to jakiś jednostkowy problem – relacjonowała Senator Sprawozdawca Beata Małecka Libera.
Głos w tej sprawie w Senacie zabrała również senator Agnieszka Gorgoń-Komor. Pytała wprost obecnego na sali wiceministra zdrowia Macieja Miłkowskiego o konsekwencje takich zmian.
– Polscy producenci leków twierdzą, po tych szerokich konsultacjach społecznych, że jeżeli ustawa wejdzie w życie, to nasi pacjenci, którzy korzystają z tych leków, będą płacić znacznie więcej za te leki niż w tej chwili, gdyż koszt wytworzenia ich w tzw. izbach farmaceutycznych przewyższa znacznie koszty, które do tej pory farmaceuci z tego tytułu ponoszą. Pytanie do ministra. Czy nie obawiacie się państwo, że w rzeczywistości lek będzie dostępny tylko dla zamożniejszych pacjentów w Polsce, a w przypadku pacjentów mniej zamożnych lek recepturowy po prostu nie zostanie wykonany? – pytała senator.
Większe zmiany w kolejnej kadencji Sejmu?
Maciej Miłkowski przekonywał senatorów, że obecny system refundacji leków recepturowych prowadził do sytuacji patologicznych. Sprawia bowiem, że Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje lek niezależnie od ceny za jaką apteka kupi surowiec. A biorąc pod uwagę, że apteka zarabia na tym 25% marży, często ceny te – w porozumieniu z dystrybutorami – bywały zawyżane.
– Narodowy Fundusz Zdrowia zbiera w tym obszarze szczegółowe informacje. Ceny tych samych produktów w poszczególnych aptekach różnią się nawet stukrotnie, tych samych producentów. W związku z tym Narodowy Fundusz Zdrowia płaci często de facto stukrotnie więcej, niż powinien za te same produkty lecznicze w różnych aptekach – mówił wiceminister.
- Czytaj również: Co dalej z recepturą apteczną w Polsce?
Wskazywał jednocześnie, że przepis ustalający limit finansowania na poziomie 15% obrotu jest stosowany od 2012 r. także dla leków gotowych. Resort zakłada, że jego wprowadzenie w przypadku surowców z jednej strony zmusi apteki do poszukiwania tańszych surowców, a to skłoni producentów do obniżenia ich cen – tak, żeby pacjent do leku nie dopłacał powyżej opłaty ryczałtowej.
– Jednocześnie chciałbym powiedzieć, że ten system jest niezmieniany istotnie przez kilkadziesiąt lat i obiecałem szeroko rozumianej branży – farmaceutom, producentom, hurtownikom – że przygotujemy zupełnie nowe przepisy, od nowa, tak żeby były gotowe do przyjęcia w kolejnej kadencji. Ale na dzisiaj uważamy, że sytuacja, która była, jest patologią i nie można dopuszczać do tego, żeby… W niektórych zakresach – jak mówię, w niektórych zakresach – widzimy totalną patologię i wyłudzenia środków publicznych – zapewniał wiceminister Miłkowski.
Limity usunięte, zostaje „kaganiec marżowy”
Ostatecznie do ustawy zgłoszono poprawki, usuwające z nowelizacji ustawy refundacyjnej, limity na surowce recepturowe. Poprawki zgłosiła senator Małecka Libera. Jednocześnie w ustawie pozostawiono tzw. kaganiec marżowy, ograniczający marżę, jaką apteka może doliczyć do wykonanego leku.
Teraz ustawa trafi do Sejmu, który zdecyduje o dalszych losach senackich poprawek.
©MGR.FARM
Jak oceniasz artykuł?
Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułuUdostępnij tekst w mediach społecznościowych
1 komentarz Komentujesz jako gość [zaloguj się lub zarejestruj]