REKLAMA
wt. 7 maja 2019, 08:30

Sieć aptek reklamowała w telewizji swoje suplementy diety. Ma zapłacić 48 000 zł kary…

Śląski Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny w Katowicach nałożył na jedną z największych sieci aptecznych w Polsce karę w wysokości 48 000 zł. WIF stwierdził naruszenie zakazu reklamy aptek, który polegał na emitowaniu w telewizji spotów reklamowych dotyczących produktów marki własnej – suplementów diety i artykułów higienicznych. Ich nazwa była identyczna z nazwą aptek sieci…

Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny w Katowicach, rozpatrywał sprawę czterech telewizyjnych reklam produktów marki własnej, jednej z ogólnopolskich sieci aptek (fot. Shutterstock)
Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny w Katowicach, rozpatrywał sprawę czterech telewizyjnych reklam produktów marki własnej, jednej z ogólnopolskich sieci aptek (fot. Shutterstock)

Czy reklama suplementu diety może być też jednocześnie reklamą apteki? Tak, jeśli jego nazwa jest identyczna z nazwą apteki, w której jest on dostępny. Tak przynajmniej stwierdził Śląski Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny, nakładając karę w wysokości 48 000 zł na jedną z ogólnopolskich sieci aptek. Zdaniem urzędników doszło w tej sytuacji do prowadzenia tzw. skojarzeniowej reklamy aptek.

Czym jest „skojarzeniowa reklama apteki”?

Pojęcie to pojawiło się w orzecznictwie sądowym już w 2013 roku. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał wtedy (wyrok z dnia 2 października 2013r., sygn. akt VI SA/Wa 1193/13), że „oznaczenie produktów znakiem […], a także prowadzenie pod tym szyldem aptek – może być uzasadnione strategią rynkową i pożądane ze względu na zakładane cele grupy niemniej jednak w takiej sytuacji reklama produktów, która odwołuje się do szyldu, pod którym działają apteki wskazuje na możliwość zakupu reklamowanych produktów w tych aptekach, a zatem stanowi ich reklamę.”

Taką wykładnię zastosował więc Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny w Katowicach, rozpatrując sprawę czterech telewizyjnych reklam produktów marki własnej, jednej z ogólnopolskich sieci aptek. A wszystko zaczęło się od pisma Głównego Inspektora Farmaceutycznego, który przekazał zawiadomienie o podejrzeniu prowadzenia reklamy aptek za pomocą serii reklam telewizyjnych (czytaj więcej: Walka z reklamą aptek przynosi efekty?). Wynikało z niego, że w ogólnopolskiej telewizji emitowano spoty reklamujące różne produkty – suplementy diety i artykuły higieniczne. Były one oznakowane logo sieci aptek. W zawiadomieniu wskazano, iż jest to „kolejne omijanie zakazu reklamy, gdyż widz kojarzy apteki z tym logo, a nie produkty”.

Główny Inspektor Farmaceutyczny przekazał też WIF swoje stanowisko w sprawie reklamy skojarzeniowej. Uwzględniało ono aktualne orzecznictwo sądowe, dotyczące podobnych spraw naruszenia zakazu reklamy aptek i ich działalności. GIF przesłał Śląskiemu Wojewódzkiemu Inspektorowi Farmaceutycznemu również stanowisko Naczelnej Izby Aptekarskiej w tej sprawie. NIA wskazywała w nim, że wspomniane spoty reklamowe dostępne są również na YouTube (czytaj więcej: Blogerom grozi kara finansowa za „unboxing” na YouTube przesyłki z apteki?).

Reklama 80 aptek jednocześnie?

Dokonując analizy materiału dowodowego zgromadzonego w postępowaniu, Śląski Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny uznał, iż emisja czterech spotów reklamowych w mediach ogólnopolskich naruszyła art. 94a ust. 1 ustawy Prawo farmaceutyczne. Prowadzono w ten sposób reklamę osiemdziesięciu aptek, zlokalizowanych na terenie województwa śląskiego. Nazwa dziewiętnastu z nich była identyczna jak reklamowanych suplementów diety.

– Zatem odbiorca ww. reklam w łatwy sposób mógł skojarzyć prezentowane w spotach artykuły z aptekami, które w swoje nazwie posiadają to samo oznakowanie „(…)”. Tym samym całą treść spotów, reklamujących zalety oraz niskie ceny artykułów oznakowanych logo „(…)”,  można odnieść, zdaniem Śląskiego Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego, nie tylko do tych produktów, ale także do aptek nazwanych „(…)” – czytamy w decyzji WIF w Katowiach.

Urzędnicy wskazywali, że w spotach reklamowych wskazano na „dobre ceny” produktów, na zainteresowanie Polaków tymi produktami, „sprawdzone produkty”, „wysoką jakość w dobrej cenie”. Podano też ceny poprzedzone słowem „tylko”, wskazującym na ich wyjątkowo niską wartość.

– W spotach reklamowych nie wskazano bezpośrednio, gdzie można  było te produkty zakupić, nie podano danych teleadresowych żadnej apteki. Jednak spoty te dotyczyły produktów oznakowanych logo „(…)”, co zdaniem Śląskiego Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego bezpośrednio wskazuje na apteki, których nazwa zawiera słowo „(…)”, jako miejsce gdzie można je nabyć. Pośrednio zaś, na pozostałe apteki, których nazwy co prawda nie zawierają słowa „(…)”, ale reklamowane produkty znajdowały się w ofercie handlowej tych aptek – czytamy w decyzji WIF.

Sieć aptek umywa ręce. A co na to kierownicy aptek?

W trakcie całego postępowania, właściciel sieci aptek nie złożył żadnych wyjaśnień. Nie zajął też stanowiska w sprawie spotów reklamowych reklamowanych w stacjach telewizyjnych. Firma złożyła jedynie oświadczenie, iż nie zamieściła ani nie zleciła zamieszczenia jednego ze spotów reklamowych w internecie, w serwisie YouTube. Ostatecznie WIF też nie dysponował wiarygodnymi dowodami, które potwierdziłyby, iż to strona zamieściła spot reklamowy w serwisie YouTube. Taka informacja pojawiła się jedynie w piśmie od Naczelnej Izby Aptekarskiej. W rezultacie postępowanie w tym zakresie umorzono.

Co ciekawe w trakcie postępowania Śląski Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny wystosował wezwania do kierowników aptek tej sieci. Mieli oni podać informacje i cenach pięciu produktów, w czasie gdy ich reklamy były emitowane w telewizji. We wspomnianych spotach były bowiem podane ich konkretne ceny.

Z pisemnych odpowiedzi, jakich udzielili kierownicy aptek, a także przedsiębiorcy prowadzący te apteki, wynikało produkty te, były w tym czasie sprzedawane pacjentom w innych cenach niż podane w reklamach.

Niemal najwyższy wymiar kary…

Zgodnie prawem farmaceutycznym kto prowadzi reklamę apteki podlega karze pieniężnej w wysokości do 50 tysięcy złotych. WIF ma obowiązek jej nałożenia. Jeśli stwierdzi naruszenie wspomnianego przepisu i to w jego gestii pozostaje ustalenie jej wysokości (czytaj więcej: Maksymalnych kar za reklamę aptek jak na lekarstwo…).

W tej sytuacji, na wysokość kary miały czas emisji czterech spotów telewizyjnych, który wyniósł dwa miesiące. Znaczenie miał też zasięg jaki miała reklama apteki.

– Emitowanie w ogólnopolskiej telewizji spotów reklamowych jest jedną z najskuteczniejszych form reklamy, a grupa odbiorców takiej reklamy jest jedną z najliczniejszych, jeżeli nie najliczniejszą. Zatem działania takie mogły mieć  zdecydowany wpływ na odbiorców i w sposób bezsporny zachęcać pacjentów do dokonywania zakupów reklamowanych w spotach produktów oznakowanych logo „(…)” w aptekach o nazwie zawierającej słowo „(…)” lub posiadających te produkty w swoje ofercie – czytamy w decyzji WIF.

Poza tym firma nie zaprzeczyła prowadzenia tego typu reklamy i nie złożyła w tej sprawie wyjaśnień. Jej działania dotyczyły też naruszenia zakazu reklamy, co do osiemdziesięciu aptek ogólnodostępnych, zlokalizowanych na terenie województwa śląskiego.

– Mając na względzie wskazane powyżej okoliczności, mające wpływ na wymiar kary pieniężnej, organ za stwierdzone naruszenie ustalił karę pieniężną w wysokości 48 000 złotych (słownie czterdzieści osiem tysięcy złotych). Organ wskazuje, iż kara ta ma znaczenie edukacyjne dla samego przedsiębiorcy, ma zapobiec ponownemu naruszeniu przepisów przez podmiot i w konsekwencji musi być dotkliwa, a jednocześnie możliwa do spełnienia – czytamy w decyzji.

Zdaniem WIF kara pieniężna jest ewentualną przestrogą przed podobnym naruszeniem zakazu reklamy dla innych przedsiębiorców. Wymierzona stronie kara pieniężna jest, zdaniem Śląskiego Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego, adekwatna do stopnia dokonanego naruszenia.

Z naszych informacji wynika, że firma odwołała się od tej decyzji. Sprawa została skierowana do rozpatrzenia przez Głównego Inspektora Farmaceutycznego.

Źródło: ŁW/WIF w Katowicach

 

Artykuł sponsorowany

Witamina D3 dla dzieci – wybierz wygodną formę podania!

26 listopada 202319:24

Uzupełnianie diety w niezbędne dla organizmu witaminy jest obecnie rzeczą normalną i bardzo często praktykowaną. To co zasadne wydaje się w kontekście osób dorosłych jest też jak się okazuje zasadne w kontekście dzieci. To w tym okresie organizm potrzebuje znacznych ilości składników niezbędnych do prawidłowego wzrostu oraz codziennego funkcjonowania. Nic zatem dziwnego w tym, że do aptek zgłaszają się rodzice z prośbą o rekomendację preparatów dla swoich pociech. Nie inaczej jest i  w tym przypadku…

Zalecenia suplementacji witaminy D uzależnione są od wieku dziecka. (fot. Shutterstock)

OPIS PRZYPADKU

Witamina D3 dla dzieci- dlaczego jest taka ważna? Dziś Twoją aptekę odwiedziła Pani Kasia – mama 3 miesięcznego Ignasia i 5 letniej Julii. Pani Kasia prosi Cię o rekomendację preparatu z witaminą D dla swoich dzieci. Z racji różnicy wieku zdaje sobie sprawę, że może to wymagać dwóch oddzielnych produktów. Zależy jej jednak na tym, aby preparaty spełniały wymogi względem rekomendowanej dawki witaminy D dla każdego z dzieci. Co możesz jej zarekomendować? Młoda mama zastanawia się czy jest coś poza kapsułkami typu twist-off, które w jej odczuciu nie są wygodną formą do podawania dzieciom.

WITAMINA D3 – DO CZEGO POTRZEBNA JEST DZIECIOM?

Witamina D3 to związek, który w normalnych warunkach wytwarzany jest w skórze pod wpływem promieniowania słonecznego [1]. Niestety okres jesienno-zimowy nie sprzyja temu procesowi. Co więcej, ze względu na dużą wrażliwość młodej skóry nawet w okresie dużego nasłonecznienia powinno się unikać długotrwałej ekspozycji na słońce [1]. Dlatego też zasadnym jest uzupełnianie ilości witaminy D zwłaszcza u dzieci. Powodów takiego postępowania jest kilka. Należą do nich bezapelacyjnie:

  • udział witaminy D w regulacji gospodarki wapniowej i fosforanowej w organizmie – okazuje się bowiem, że witamina D wpływa pozytywnie na wchłanianie wapnia z przewodu pokarmowego [1]. Co więcej – wywiera pozytywny wpływ na mineralizację kości u dzieci, dzięki czemu redukuje ryzyko wystąpienia krzywicy [1,2].
  • wsparcie układu odpornościowego przez witaminę D – co w przypadku dzieci, u których system immunologiczny dopiero się kształtuje wydaje się szczególnie istotne [1,3]. Witamina D, co pokazują też badania przyczynia się do spadku ryzyka wystąpienia ostrych infekcji w obrębie górnych dróg oddechowych u niemowląt i małych dzieci [2,3]. 

Warto zatem dbać o prawidłowy poziom witaminy D u dzieci, zwłaszcza że nadchodzące miesiące to czas zwiększonej ilości zachorowań. Przyjmuje się, że dzieci przechodzą popularne infekcje górnych dróg oddechowych nawet 8-9 razy w roku, z czego większość przypada właśnie na okres jesienno-zimowy [4].

ZASADY SUPLEMENTACJI WITAMINY D3 W ZALEŻNOŚCI OD WIEKU

Zalecenia suplementacji witaminy D uzależnione są od wieku dziecka. Na wstępie należy podkreślić, że uzupełnianie ilości tego związku w organizmie wskazane jest już od pierwszych dni życia [4]. Noworodki i niemowlęta do 6 miesiąca życia powinny codziennie przyjmować 400 j.m. witaminy D3. Natomiast w okresie pomiędzy 6 a 12 miesiącem życia dawka ta powinna mieścić się w zakresie 400-600 j.m./dobę. Po ukończeniu roku do okresu 3 lat aktualne wytyczne zalecają przyjmowanie przez dzieci 600 j.m. witaminy D3, natomiast po tym czasie aż do ukończenia 10 roku życia wskazane jest stosowanie preparatów, w których dawka tego związku mieści się w przedziale 600-1000 j.m./dobę [4].

WITAMINA D3 DLA DZIECI- FORMA PODANIA MA DUŻE ZNACZENIE

Rodzice odwiedzający apteki coraz częściej szukają wygodnych form preparatów dla swoich pociech. Popularne niegdyś kapsułki twist-off dla wielu rodziców wydają się coraz mniej odpowiednią formą. Dzieje się to za sprawą zarówno możliwości ubrudzenia się zawartością kapsułki, jak również strachem przed niechcianym połknięciem kapsułki przez dziecko podczas aplikacji. W kontekście starszych dzieci z kolei argumentem przemawiającym na korzyść danego preparatu jest coraz częściej nie tylko jego forma, ale i smak. Co zatem wybrać?

IDEALNA WITAMINA D3 DLA DZIECI? SPRAWDŹ APOD3 ŻUJKI I KROPLE DOUSTNE

W kontekście dzieci Pani Kasi możliwości rekomendacji jest mnóstwo. Warto skierować jednak swoją uwagę chociażby na preparaty APOD3: krople i żujki. Pierwsze z nich to krople doustne, wskazane dla dzieci od 1 dnia życia. Występują one w wygodnej formie kropli, których aplikacja odbywa się poprzez naciśnięcie pompki dozującej. 1 naciśnięcie to 400 j.m. witaminy D. W przypadku Ignasia Pani Kasia powinna zatem aplikować mu codziennie 1 dawkę (1 naciśnięcie pompki), co odpowiada 400 j.m. witaminy D. Opakowanie zawiera aż 100 dziennych dawek witaminy D.

Z kolei dla Julii APOD3 oferuje smaczną i lubianą przez dzieci formę żujek. 1 żujka to 800 j.m. witaminy D, co również jest zgodne z najnowszymi wytycznymi dotyczącymi suplementacji tego związku u dzieci. Żujki APOD3 przeznaczone są dla dzieci powyżej 3 roku życia. Posiadają pomarańczowy smak, a jednocześnie nie zawierają cukru i laktozy. Opakowanie 30 kapsułek do żucia wystarczy na cały miesiąc.


Literatura:
  1. Zasady suplementacji i leczenia witaminą D – nowelizacja 2018r., Agnieszka Rusińska i inni, Postępy Neonatologii 2018;24(1)
  2. Vitamin D and health – the missing vitamin in humans, Szu-Wen Chang, Hung-Chang Lee, Pediatrics and Neonatology (2019)60, 237-244
  3. Vitamin D and respiratory infections, Fernando de Sa Del Fiol, Silvio Barberato-Filho, Luciane Cruz Lopes, Cristiane e Cassia Bergamaschi, J nfect Dev Ctries 2015;9(4):355-361
  4. Przeziębienie, Ewa Mik, Marek Stopiński, Maria Mrozińska, Przew Lek 2003,6,9, 20-27
  5. Guidelines for preventing and treating vitamin D deficiency: a 2023 update in Poland, Paweł Płudowski i inni, Nutrients 2023, 15(3), 695

Jak oceniasz artykuł?

Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułu

Udostępnij tekst w mediach społecznościowych

11 komentarzy Komentujesz jako gość [ lub zarejestruj]

Hahah 48 tysi, to żeście ich ukarali, a ile w tym czasie na tej reklamie zarobili 100 ray tyle ???
Kwota śmieszna, nawet tego nie poczują.
A pamięta ktoś sławetną Łódkę Bols?
to jest częsta praktyka ....potencjalny zysk pokrywa ewentualne kary
Taa, a kto usłyszał reklamę i zapamiętał to swoją drogą...
"Organ wskazuje, iż kara ta ma znaczenie edukacyjne dla samego przedsiębiorcy, ma zapobiec ponownemu naruszeniu przepisów przez podmiot i w konsekwencji musi być dotkliwa, a jednocześnie możliwa do spełnienia – czytamy w decyzji." "Zdaniem WIF kara pieniężna jest ewentualną przestrogą przed podobnym naruszeniem zakazu reklamy dla innych przedsiębiorców." Zgadza się kara może być dotkliwa, jeżeli dotyczyłaby jednej apteki, a jeśli zostanie rozłożona na 80, to ciekawe czegoż to nauczy innych przedsiębiorców?
Dlaczego 48 tysięcy? A dlaczego nie maksymalna kwota czyli 50? A dlaczego nie 47? A dlaczego nie 48 500 ? Dziwna ta wysokość kary. No ale najciekawsze jest to, że WIF w Katowicach się zajął sprawą. Rozumiem, że pozostałe 15 WIFów tematu nie zna, nie ma o niczym pojęcia i apteki apteki tej sieci są tylko na terenie Śląska?
No na pewno się strasznie przejęli tą kwotą, łohoho.
Śmieszne pieniądze. Zarobili na pewno więcej.
Takie kwoty to sobie wliczają w koszty reklamy.
Na pewno liczyli się z takim ryzykiem. Widać korzyści były większe na tyle że warto było podjąć ryzyko.