Plakaty informujące o postępowaniu w przypadku podejrzenia infekcji koronawirusem, instrukcje dotyczące zabezpieczenia pracowników aptek, komunikaty do umieszczenia na stronach internetowych, odpowiedzi na najczęstsze pytania a nawet treść sms-ów do wysłania pacjentom… Brytyjskie apteki otrzymały od Rządu cały pakiet materiałów i informacji, dzięki którym pomagają uniknąć paniki w całym kraju. Aptekarze pracujący w miejscach, w których koronawirus zaatakował najmocniej, zapewniają, że ludzie reagują raczej spokojnie i nie zdradzają objawów paniki.
Tak jest na przykład w Brighton, gdzie po tym, jak u lekarza rodzinnego stwierdzono w zeszłym tygodniu zakażenie wirusem, zamknięte zostało County Oak Medical Centre. Farmaceuci relacjonują, że na początku ludzie byli tym wydarzeniem „zaniepokojeni”. Jednak „gdy tylko aptekę i przychodnię otwarto z powrotem, uspokoili się”. Jak relacjonuje serwisowi chemistanddruggist.co.uk anonimowy farmaceuta, „czuli oni, że gdyby chodziło o coś poważnego, placówka nie byłaby ponownie otwarta” (czytaj też: FIP publikuje wytyczne dla farmaceutów w sprawie koronawirusa).
Aptekarze podkreślają, że przez cały czas radzili pacjentom, by ci regularnie myli ręce żelem do rąk oraz dzwonili pod numer alarmowy w razie wystąpienia jakichkolwiek symptomów infekcji.
– Ogólną reakcją było trochę napięcie, a trochę strach, ze względu na brak w zaopatrzeniu środków do dezynfekcji rąk oraz maseczek ochronnych… Jednak udało się te sytuację opanować – relacjonuje Abs Samaan, kierownik Kamsons Pharmacy w Brighton.
Inny lokalny farmaceuta, który chciał pozostać anonimowy, opisuje:
– Przymocowaliśmy plakaty ostrzegawcze, które przygotował rząd, doradzaliśmy ludziom, a ci odebrali to lepiej, niż można było przypuszczać. Informacja została przekazana, przyjęta i ludzie wydali się uspokojeni (czytaj też: MZ: Farmaceuci będą informować pacjentów na temat koronawirusa).
Jest informacja, nie ma paniki
W londyńskiej dzielnicy Islington handel toczył się natomiast nieprzerwanie, mimo tymczasowego zamknięcia Ritchie Street Health Centre. Shahid Sheikh, farmaceuta z Chana Chemist, relacjonuje:
– Jeden z naszych klientów był w tej przychodni, gdy zapadła decyzja o zamknięciu i wszyscy byli zszokowani. Spisano ich numery i nazwiska, a następnie oddzwoniono, by zapewnić, że wszystko jest w porządku.
Także w mieście Farnham zamknięto została czasowo Ferns Medical Practice, po tym, jak okazało się, że jeden z pacjentów przebywał na terenie objętym epidemią. Jednak zespół farmaceutów z tamtejszej apteki zapewniają, że nie wpłynęło to na jej funkcjonowanie (zobacz też: Włochy: apteki pierwszym punktem kontaktu w ogniskach koronowirusa).
– Wielu ludzi nawet o tym nie słyszało. Przychodzi do nas trochę klientów z maskami na twarzach i sporo ludzi chce je kupić, ale to, jak wnioskuję, dzieje się wszędzie – opowiada C+D anonimowy farmaceuta. – Nie ma sensu, by mówić o zbliżającym się kryzysie. Nie widzę jakichkolwiek objawów masowej histerii.
AM/C+D
Jak oceniasz artykuł?
Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułuUdostępnij tekst w mediach społecznościowych
1 komentarz Komentujesz jako gość [zaloguj się lub zarejestruj]