REKLAMA
pt. 25 czerwca 2021, 08:01

Krzysztof Łanda: „AdA” przyczyniła się do poprawy funkcjonowania rynku aptek w Polsce

Dziś mija czwarta rocznica obowiązywania „apteki dla aptekarza”. Ta kontrowersyjna nowelizacja Prawa farmaceutycznego weszła w życie 25 czerwca 2017 roku. Zmieniła diametralnie oblicze rynku aptecznego wprowadzając ograniczenia ilościowe, własnościowe, demograficzne i geograficzne dotyczące otwierania nowych aptek. Zdaniem byłego wiceministra zdrowia Krzysztofa Łandy, ustawa poprawiła funkcjonowanie rynku.

Po czterech latach „apteka dla aptekarza” nadal budzi wątpliwości. Krzysztof Łanda uważa jednak, że działa prawidłowo (fot. Krzysztof Łanda)
Po czterech latach „apteka dla aptekarza” nadal budzi wątpliwości. Krzysztof Łanda uważa jednak, że działa prawidłowo (fot. Krzysztof Łanda)

Zdaniem Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET od wprowadzenia „apteki dla aptekarza”, ubyło w Polsce 1460 aptek. Organizacja od samego początku krytykuje kontrowersyjną ustawę, przekonując o jej negatywnych skutkach. Przeciwnego zdania o skutkach „AdA” jest natomiast samorząd aptekarski, dla którego wprowadzenie ustawy było jednym z największych sukcesów (czytaj również: MZ: „Apteka dla aptekarza” nie pozbawiła żadnego regionu aptek).

Przypomnijmy, że od 25 czerwca 2017 roku, nową aptekę może założyć tylko osoba, będąca farmaceutą oraz spółka jawna lub partnerska farmaceutów. W sumie farmaceuta może posiadać maksymalnie 4 apteki. Ustawa wprowadziła także ograniczenia geograficzne i demograficzne, dotyczące powstawania nowych aptek. Taka placówka musi znajdować się co najmniej 500 metrów od już istniejącej, jeśli w gminie jest więcej niż 3 tys. mieszkańców na aptekę. Jeśli na aptekę przypada mniej niż 3 tys. mieszkańców to odległość ta musi być większa niż 1000 metrów.

Najtrwalsze są prowizorki…

„Apteka dla aptekarza” była projektem poselskim. Do Sejmu wprowadził ją poseł Waldemar Buda, natomiast Ministerstwo Zdrowia ją poparło. Dlaczego? O tym w programie „Kwadrans z Farmacją” mówił Krzysztof Łanda, obecnie prezes MedInvest Scanner, ale w latach 2015-2017 wiceminister zdrowia odpowiedzialny za politykę lekową i farmację.

– Resort zdrowia, ja i minister Radziwił również przychylał się do tego, żeby wprowadzić moratorium na zakładanie nowych aptek w Polsce na okres procedowania przygotowanej przez nas tzw. dużej nowelizacji prawa farmaceutycznego. Niestety, ale po pierwsze nie spodobało się to władzom Prawa i Sprawiedliwości, a po drugie wyszła inicjatywa poselska z propozycją Apteki dla Aptekarza – wspomina Łanda.

Przyznaje, że resort zdrowia zaakceptował „AdA”, widząc w niej alternatywę dla moratorium na otwieranie nowych aptek. A dlaczego w planach było moratorium?

– Otóż wiedzieliśmy, że jeśli przez całą ścieżkę legislacyjną, będzie szła duża nowelizacja prawa farmaceutycznego, to na rynku aptek może dojść do bardzo wielu nieprawidłowości. Wielu cwaniaków mogłoby wykorzystywać to procedowanie do różnych, niekoniecznie pożądanych ruchów. Więc potrzebowaliśmy ustawy parasolowej, żeby procedować – wskazał Łanda w programie „Kwadrans z Farmacją”.

Jednocześnie były wiceminister zdrowia porównał „aptekę dla aptekarza” do prowizorki – a te, jak wiadomo są często najtrwalsze i najskuteczniejsze (czytaj również: Czy „apteka dla aptekarza” ograniczyła rozwój franczyz? Raport WEI).

Naciski ze wszystkich stron

Okres procedowania „AdA” był jedynym z najgorętszych w środowisku farmaceutycznych. Ustawa od początku budziła wielkie emocje i polaryzowała rynek. Największe podmioty prowadzące sieci aptek, były jej przeciwne. Jej przyjęcia chciał samorząd aptekarski i indywidualni aptekarze. W mediach pojawiały się kolejne publikacje straszące skutkami „AdA” i doniesienia o interwencjach zagranicznych ambasad. Z naciskami w tej sprawie spotykali się też politycy (czytaj również: Ambasady USA, Izraela, Kanady oraz Litwy interweniują w sprawie zmian na rynku aptek).

– Naciski były, ale te naciski głównie poszły na zgłaszającego posła Budę i myślę, że to on głównie ich doświadczył, ale były naciski również na polityków PiS. Były oczywiście petycje do opozycji, żeby mocno protestowała. Tutaj pamiętam szczególnie takiego jednego posła Konfederacji, który wcześniej był jeszcze w innej partii, któremu sieci dyktowały różne rzeczy, karteczki mu przesyłały, żeby czytał to, co one sobie zażyczyły. Było to dosyć komiczne, muszę powiedzieć, i nie tak sobie wyobrażałem prace merytoryczne i uzgadnianie stanowiska, które jest najlepsze dla Polski – mówił Krzysztof Łanda.



Co ciekawe kwestia procedowania „apteki dla aptekarza” została powiązana też z jego dymisją ze stanowiska wiceministra zdrowia. Tak też głosi notatka na jego temat w Wikipedii: 5 kwietnia 2017 podał się do dymisji w związku z kontrowersjami wokół projektu ograniczającego możliwość prowadzenia aptek, który prezentował przed Sejmem”. Sam Łanda twierdzi jednak, że to bzdura. Przyznaje, że było w niego wymierzonych kilka akcji czarnego PR, ale żadna nie dotyczyła AdA. Decyzję o rezygnacji też podjął z innego powodu (czytaj również: Konstanty Radziwiłł: “apteka dla aptekarza” działa daleko od ideału).

– Ja tam przyszedłem po to, żeby zmieniać, żeby służyć swoją ekspertyzą, żeby pomagać w dokonywaniu dobrej zmiany. Natomiast jeśli ta zmiana została zablokowana to natychmiast się odmeldowałem. Rzeczywiście przeciwko mnie były wdrożone co najmniej trzy akcje czarnego PR-u. Po pierwsze poszła akcja za to, że obniżyłem wyceny w kardiologii interwencyjnej, co spowodowało około pół miliarda rocznie obniżenia przychodów różnych cathlabów. Drugą rzeczą były przepisy, które przygotowałem do RDTL-u (art. 15, ust. 3a, 3b), które likwidowały przyczynę wywozu nielegalnego leków refundowanych z Polski. Oprócz tego przygotowałem projekt ustawy o refundacji wyrobów medycznych, który jest przez Szumowskiego zablokowany po komitecie stałym Rady Ministrów. Jeśli chodzi o Aptekę dla Aptekarza – nie sądzę, by z tego kierunku szedł na mnie czarny PR – mówił w programie „Kwadrans z Farmacją”.

Kontrowersji ciąg dalszy…

Po czterech latach „apteka dla aptekarza” nadal budzi wątpliwości. Jest krytykowana przez szereg organizacji, które przekonują o jej dewastującym wpływie na rynek aptek. Wskazują one na malejącą liczbę aptek, utrudniony dostęp pacjentów do leków i rosnące ich ceny. Zdaniem Krzysztofa Łandy ustawa działa jednak prawidłowi i zgodnie z założeniami.

– Dziwi mnie, że w różnego rodzaju raportach, zestawieniach, uzasadnieniach, komentarzach nie mówi się, ile aptek w tym czasie utworzyło się. Ile nowych aptek powstało i gdzie one powstały. Otóż one powstały daleko od punktów, gdzie było nagromadzenie aptek. Oczywiście zmniejszyła się liczba aptek, które mieliśmy jeszcze 4 lata temu, ale to był cel tej regulacji. My chcieliśmy zmniejszyć liczbę aptek, ponieważ było ich zbyt dużo. W ostatnim roku liczba aptek zmniejszyła się o ponad 800, ale nikt nie mówi, że powstało w ciągu tych 4 lat ponad 500 nowych aptek, głównie w obszarach wiejskich, a więc bliżej pacjenta, bliżej chorego i bliżej tych, którzy potrzebują szybkiego i łatwego dostępu do apteki. Zdecydowanie pozytywnie oceniam tę regulację – mówi Łanda.

Były wiceminister zdrowia wskazuje też, że ustawa zawiera mechanizm, który pozwala Ministrowi Zdrowia na wydanie pozwolenia o stworzenie apteki z pominięciem ograniczeń geograficznych i demograficznych, jeśli są ku temu uzasadnione przesłanki (czytaj również: Jak i gdzie powstają apteki z pominięciem ograniczeń demo- i geograficznych?).

– To wszystko naprawdę jest ładnie regulowane i wydaje mi się, że ta regulacja zdecydowanie jest to sukces. Zdecydowanie przyczyniła się do poprawy funkcjonowania rynku aptek w Polsce. Proszę zauważyć, że nowo powstające apteki już są w formie spółek cywilnych. Zlikwidowana praktycznie została patologia związana z wywozem nielegalnych leków refundowanych przez apteki-krzaki, które były tworzone jako spółki z o.o. i one w ciągu jednego dnia znikały i nie było kogo ścigać. Dzisiaj zupełnie inaczej to funkcjonuje – przekonuje Łanda.

Na pytanie o to czy można by poprawić działanie „AdA”, były wiceminister zdrowia przyznaje, że nie zna takich regulacji, które by mogły to uczynić.

– Jestem zadowolony z jej funkcjonowania i kształtu. Uważam, że on jest prawidłowy i dobry dla naszego kraju i dla farmaceutów, i dla pacjentów, i dla wszystkich, którzy są udziałowcami tego rynku – podsumowuje Krzysztof Łanda w programie „Kwadrans z farmacją”.

©MGR.FARM

Artykuł sponsorowany
Redakcja mgr.farm

Pacjent po zawale z problemem rzucenia palenia

28 marca 202323:18

Do apteki, przychodzi 39-letni pan Tomasz. Od ponad 20 lat jest on czynnym palaczem, wypalającym ponad 20 papierosów dziennie. 10 lat temu zdiagnozowano u niego nadciśnienie tętnicze, w związku z czym stosuje on metoprolol (Metocard ZK) w dawce 47,5 mg/dzień. 3 lata temu pan Tomasz przeszedł zawał mięśnia sercowego, co było impulsem dla niego do porzucenia nałogu. W tym celu rozpoczął on farmakoterapię preparatem zawierającym w składzie cytyzynę. Niestety ta próba okazała się nieskuteczna. Teraz, po raz kolejny chce on porzucić palenie tytoniu, więc przyszedł do apteki z prośbą o pomoc farmaceuty w doborze najlepszej ku temu metody.

Palenie papierosów zwiększa ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych

Zdiagnozowane u Pana Tomasza nadciśnienie tętnicze krwi z pewnością ma związek z uzależnieniem od nikotyny. Palenie papierosów obok zaburzeń gospodarki lipidowej należy do czynników ryzyka pierwszego rzędu wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych [1]. Co więcej, to właśnie uzależnienie od nikotyny przyczyniło się prawdopodobnie również do wystąpienia zawału mięśnia sercowego, w tak młodym wieku. Szacuje się, że ryzyko wczesnej śmierci sercowej u palaczy w porównaniu z osobami niepalącymi wzrasta nawet 3-krotnie. Ponadto wykazano, że główną przyczyną rozwoju choroby wieńcowej serca oraz miażdżycy naczyń krwionośnych u osób poniżej 40. roku życia jest palenie papierosów [2].

Zależność pomiędzy zwiększonym ryzykiem wystąpienia choroby niedokrwiennej serca, a paleniem papierosów wynika z kilku mechanizmów:

  • dym tytoniowy uszkadza śródbłonek naczyń krwionośnych;
  • składniki dymu tytoniowego zwiększają aktywność płytek krwi, prowadząc do większego prawdopodobieństwa ich nadmiernej agregacji. Zwiększona krzepliwość krwi jest w głównej mierze odpowiedzialna za powstawanie zawału i determinuje jego rozległość;
  • następuje wzrost skłonności do skurczów naczyń wieńcowych (prowadzi to do odczucia bólu w klatce piersiowej , a przy długotrwałym skurczu do zawału mięśnia sercowego) [2];

Palenie papierosów nasila objawy choroby niedokrwiennej serca i zwiększa ryzyko zgonu

Palenie papierosów przez pana Tomasza po zdiagnozowaniu u niego nadciśnienia tętniczego i włączenia do jego farmakoterapii metoprololu nie było rozsądne. Wykazano, że u pacjentów palących papierosy występuje osłabiona skuteczność działania beta-blokerów, do których należy metoprolol. Decyzja o porzuceniu nałogu po przebytym zawale mięśnia sercowego jest niezwykle istotnym wydarzeniem w życiu pana Tomasza. U osób kontynuujących palenie papierosów po przebytym zawale mięśnia sercowego, przeżywalność w okresie 8 lat wynosi zaledwie 23%. Natomiast, gdy po wystąpieniu zawału mięśnia sercowego pacjent zdecyduje się na porzucenie nałogu, przeżywalność w okresie 8 lat wzrasta do ponad 50% [1,2]. Dlatego rzucenie palenia należy uznać za najważniejszy element niefarmakologicznej terapii zmniejszania ryzyka wystąpienia incydentów sercowo-naczyniowych [1].

Farmaceuta w rozmowie z pacjentem stara się wyjaśnić, jakie zalety niesie ze sobą rzucenie palenia papierosów w odniesieniu do ryzyka związanego z występującymi u pana Tomasza chorobami przewlekłymi. Ponadto uspokaja go w związku z nieudaną próbą rzucenia palenia sprzed kilku lat. Farmaceuta wspomina, że zaledwie 10% palaczy podejmujących próbę rzucenia palenia, osiąga sukces [3]. W związku z tym zachęca go, do podjęcia kolejnej próby walki z nałogiem. Ze względu na to, że poprzednio stosowany preparat z cytyzyną okazał się nieskuteczny, tym razem proponuje mu wybrać nikotynową terapię zastępczą. Polega ona na zastąpieniu nikotyny pochodzącej z papierosów, nikotyną w innej postaci- pozbawionej szkodliwych substancji znajdujących się w dymie papierosowym [3].

Zastosowanie nikotynowej terapii zastępczej ma na celu stopniowe zmniejszenie głodu nikotynowego, przy jednoczesnym niwelowaniu ryzyka wystąpienia przykrych objawów zespołu abstynencyjnego (np. bólów głowy). Następuje to poprzez zmniejszenie zależności funkcjonowania organizmu od konieczności przyjmowania nikotyny. Celem takiego działania jest odzwyczajenie od palenia papierosów i całkowite zaprzestanie stosowania jakichkolwiek produktów z nikotyną w składzie. Nikotynowa terapia zastępcza jest dostępna pod różnymi postaciami:

  • gumy do żucia;
  • pastylki do ssania;
  • systemy transdermalne;
  • aerozole doustne [4,5];

W aptece preparaty należące do niej można otrzymać bez recepty. Panu Tomaszowi ze względu na bardzo dużą ilość wypalanych papierosów (powyżej 20 dziennie) zalecana zostaje terapia przy użyciu gum do żucia [5]. Farmaceuta zaleca pacjentowi żucie gumy zawierającej 4 mg nikotyny w odstępach 1-2 -godzinnych aż do momentu pojawienia się smaku i uczucia mrowienia w jamie ustnej. Następnie należy umieścić gumę pomiędzy policzkiem a dziąsłami. Czynność ta powinna trwać ok. 30 minut. Wówczas nie powinno się spożywać żadnych posiłków oraz płynów. W ciągu doby pan Tomasz nie powinien stosować więcej niż 8-12 gum. Co więcej, w ciągu 3 miesięcy od początku terapii zaleca się, by spróbował on zastosować gumy do żucia z mniejszą zawartością nikotyny (2 mg), a przez kolejne kilka miesięcy rozpoczął stopniowe ich odstawianie (do 6 miesięcy od początku kuracji). Pacjent został także poinformowany o wystąpieniu możliwych działań niepożądanych, takich jak suchość w jamie ustnej, podrażnienie błony śluzowej przewodu pokarmowego, kaszel, czy zaburzenia snu [5,6].

Pan Tomasz został także poinformowany o bardzo ważnej roli, jaką odgrywają metody psychologiczne w procesie rzucania palenia. Mowa tu o takich działaniach jak:

  • nagradzaniu siebie za niepalenie papierosów;
  • samokontrola swojego nałogu, np. oduczenie się odruchu palacza, czyli chęci ciągłego trzymania czegoś w ręce;
  • psychoterapia grupowa, czyli spotkania z innymi uzależnionymi osobami i wymiana doświadczeń w dotarciu do celu [2];

Również, jako sposób wspomagający rzucenie palenia należy rozważyć akupunkturę. Ta niekonwencjonalna metoda, pozwala na rozluźnienie swojego ciała, zredukowanie stresu i pozbycie się w ten sposób chęci palenia. Jest coraz częściej wykorzystywana jako metoda wspomagająca farmakoterapię u osób zmagających się z nałogiem palenia tytoniu [3].

Literatura:

  1. Walewska E, Ścisło L, Szczepanik A, Nowak A, Gądek M, Machnik K. Palenie tytoniu wśród pacjentów z chorobami układu sercowo-naczyniowego. Pielęgniarstwo Chirurgiczne i Angiologiczne 2015; 3:170-175.
  2. Kośmicki M. Palenie tytoniu przez pacjentów z chorobą niedokrwienną serca- możliwości terapii. Przewodnik Lekarza: 38-47
  3. Lempart A. Sposoby zaprzestania nałogu palenia papierosów- mity i kontrowersje. Akademia Krakowska Frycza-Modrzewskiego. Kraków 2015, dostęp online: https://repozytorium.ka.edu.pl/bitstream/handle/11315/2813/Aleksandra%20Lempart.pdf?sequence=1&isAllowed=y
  4. Lachowicz M.  Uzależnienie od papierosów – jak zwiększyć szanse na pokonanie nałogu? Aptekarz Polski 2020; dostęp online: https://www.aptekarzpolski.pl/wiedza/uzaleznienie-od-papierosow-jak-zwiekszyc-szanse-na-pokonanie-nalogu/6/
  5. Mejza F, Cedzyńska M, Bała M, Górecka D. Uzależnienie od tytoniu, Medycyna Praktyczna 2022; dostęp online: https://www.mp.pl/interna/chapter/B16.II.3.23.
  6. CHPL Nicorette gumy do żucia.

Jak oceniasz artykuł?

Twoja ocena: Jeszcze nie oceniłeś/aś artykułu

Udostępnij tekst w mediach społecznościowych

0 komentarzy - napisz pierwszy Komentujesz jako gość [ lub zarejestruj]